W?USA październik na giełdzie był najlepszy od prawie 40 lat

Chyba uzasadnione jest stwierdzenie, że w tym roku na rynkach akcji wszystko jest postawione na głowie. Te miesiące, które tradycyjnie i statystycznie uznawane są za udane, okazały się słabe, a te, które zwykle przynoszą inwestorom złe wiadomości, tym razem były zaskakująco dobre.

Aktualizacja: 24.02.2017 05:26 Publikacja: 02.11.2011 00:34

W?USA październik na giełdzie był najlepszy od prawie 40 lat

Foto: GG Parkiet

Tuż przed sierpniowym krachem na rynkach pisaliśmy, że lipiec na GPW był najgorszy od czterech lat. Gdy w przeszłości WIG zyskiwał w tym letnim miesiącu średnio 2,8 proc. (pod tym względem był to okres statystycznie nawet nieco lepszy niż grudzień kojarzony z rajdem św. Mikołaja), to tym razem stracił 2,6 proc.

Oczywiście jeszcze gorzej było w sierpniu, kiedy WIG runął o 10,5 proc., co było wynikiem najsłabszym od 13 lat. Zła passa trwała do września, który zamknął się spadkiem najgłębszym od ośmiu lat (9,4 proc.).

W październiku te silne odchylenia w dół od historycznej normy uległy gwałtownemu odwróceniu. Dziesiąty miesiąc roku, zwykle kojarzony z krachami, tym razem przyniósł wyskok WIG o 7,6 proc. w górę. To dla odmiany wynik najlepszy od dziewięciu lat. Tak silnej huśtawki nastrojów nie było już dawno.

Z jeszcze bardziej spektakularnymi skokami w dół i w górę mają do czynienia inwestorzy amerykańscy. Indeks S&P 500, który jeszcze na początku października straszył groźbą nowej fali bessy (naruszył dno ustanowione w trakcie sierpniowej paniki), kolejne tygodnie spędził, uporczywie wspinając się na coraz wyższe pułapy. Ku zdumieniu wielu analityków i inwestorów (zwłaszcza tych, którzy w pośpiechu sprzedawali wcześniej akcje) miejsce strachu przed kolejną recesją w USA i eskalacją kryzysu zadłużenia w strefie euro zajęła nadzieja na to, że jednak nie będzie tak źle, a może nawet całkiem nieźle.

Październik na Wall Street, który przyniósł zwyżkę S&P 500 o prawie 14 proc., okazał się najlepszy od 37 lat (z kolei biorąc pod uwagę wszystkie miesiące roku, był to okres najlepszy od stycznia 1987 r.)! Kursy akcji oszalały. Październik, kojarzący się z krachami takimi jak w 2008 r. (minus 16,9 proc.) czy 1987 r. (minus 21,8 proc.), tym razem pokazał zupełnie odmienne oblicze, dając pstryczka w nos zwolennikom teorii efektów sezonowych. Na razie górą okazali się kontrarianie, z Warrenem Buffettem na czele, który w połowie sierpnia zapewniał, że lubi kupować akcje na wyprzedaży.

Co w tej sytuacji może czekać giełdy w końcówce roku? Tradycyjnie należałoby uznać za prawdopodobny wybuch optymizmu w grudniu związany z rajdem św. Mikołaja i oczekiwaniami na efekt stycznia. Sęk w tym, że skoro w tym roku tradycyjne zależności sezonowe są postawione na głowie, to czy można zakładać, że rajd św. Mikołaja w ogóle będzie miał miejsce? Zresztą po drodze inwestorów czeka jeszcze wielka niewiadoma w postaci listopada.

Błyskawiczna zmiana panicznych nastrojów w niemal euforię (w ankiecie AAII odsetek optymistów wśród amerykańskich inwestorów indywidualnych w ciągu paru tygodni urósł z anormalnie niskiego poziomu 25 proc. do ponadprzeciętnej wartości 43 proc.) może być oznaką tego, że bardzo energetyczne paliwo do zwyżki w postaci ucieczki niedźwiedzi (w tym zamykania krótkich pozycji) zapewne się kończy.

A to każe się zastanowić, czy rozpoczynający się miesiąc może być równie udany jak październik.

Historyczne statystyki raczej studzą oczekiwania na „powtórkę z rozrywki". W całej powojennej historii Wall Street średnia zmiana S&P 500 w miesiącu następującym bezpośrednio po miesiącu ze zwyżką o co najmniej 10 proc. wyniosła ledwie plus 0,3 proc. W jednym z najlepszych przypadków, w lutym 1987 r., indeks urósł o 3,7 proc., ale było i tak jedynie ułamkiem poprzedzającego ten miesiąc wzrostu o 13,2 proc.

Być może, jeśli zgodnie z tymi statystycznymi regułami listopad faktycznie przyniesie pewne uspokojenie sytuacji, to z czasem powinno to wyjść rynkom akcji tylko na dobre. Co bardziej ostrożni inwestorzy czekać będą zapewne ze wskoczeniem na giełdową huśtawkę do czasu, aż przestanie się wahać w tak dramatycznym tempie.

Trzeba poza tym przyznać, że w dużym stopniu histeryczne zmiany nastrojów na Wall Street mogą polskim inwestorom wydawać się pewną abstrakcją, zwłaszcza jeśli spojrzeć na notowania licznych małych spółek. Kojarzony z nimi indeks sWIG80 w październiku zyskał skromne 4,1 proc., co jest stopą zwrotu wręcz symboliczną w zestawieniu z szałem zakupów za oceanem. Tutaj do odrobienia strat z poprzednich miesięcy jest jeszcze daleka droga, a kontynuacja bessy wcale nie wydaje się nierealna, zwłaszcza gdyby dyskontowany przez amerykańskich inwestorów scenariusz łagodnego spowolnienia gospodarczego okazał się zbyt optymistyczny.

Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Odbudowa Ukrainy będzie musiała być procesem przejrzystym
Gospodarka światowa
Kartele, czyli rak, który pasożytuje na gospodarce Meksyku