EBA zalecił europejskim bankom podniesienie współczynników wypłacalności, czyli stosunku kapitału podstawowego do wartości ważonych ryzykiem aktywów, do 9 proc. W grudniu ocenił, że 70 największych kredytodawców musi w tym celu zwiększyć kapitał o 115 mld euro. Do końca stycznia mieli oni przedłożyć EBA plany, jak zamierzają tego dokonać. Na ich realizację mają czas do połowy roku.

Niektóre instytucje chwalą się jednak, że już spełniły wymagania EBA, a niedawne szacunki Citigroup to potwierdzają. Wynika z nich, że największe unijne banki tylko w IV kwartale uzupełniły kapitały o 40,7 mld euro, a do połowy br. kolejne 24,6 mld euro zgromadzą z niepodzielonych zysków.

Ale według rozmówców „FT", nie wszystkie pomysły na podniesienie współczynników wypłacalności zyskają aprobatę EBA. W najbardziej komfortowej sytuacji wydaje się być UniCredit, właściciel Pekao, który jako jedyny spośród największych unijnych banków zdecydował się na pozyskanie brakujących mu 8 mld euro w drodze emisji akcji, którą już przeprowadził. Plany innych banków przewidują m.in. wykup własnych obligacji (jeśli to zrobią po niższej cenie od nominału, będą mogły zaksięgować zysk), sprzedaż niektórych aktywów, a także zmiany modeli służących do przypisywania poszczególnym aktywom wag ryzyka, od których zależy wymagane dla nich zabezpieczenie kapitałowe. Właśnie te dwie ostatnie praktyki mogą wzbudzić w EBA największe wątpliwości.

FT