Europejski Bank Centralny rozpoczął operację wymiany greckich obligacji. Zostanie ona zakończona w poniedziałek – mówiły w piątek nieoficjalne informacje. Wymiana ta ma poprzedzać redukcję greckiego długu o 50 proc. przez prywatnych wierzycieli. Według dziennika?Naftemporiki operacja zmniejszenia zadłużenia rozpocznie się 22 lutego i potrwa do 9 marca.
Unikanie strat
EBC, według nieoficjalnych doniesień, wymienia greckie obligacje na nowe papiery o takiej samej wartości nominalnej. Czemu to robi? By nie ponieść strat na pomocy dla Grecji.
Grecki parlament ma wkrótce przyjąć ustawę, zgodnie z którą obligacje, w tym te dotychczas wyemitowane przez państwo greckie, będą podlegały klauzulom wspólnego działania (CAC). Uniemożliwiają one blokowanie restrukturyzacji długu przez małe grupki inwestorów. Zgodnie z tymi klauzulami, rozwiązanie wynegocjowane podczas rozmów o redukcji długu przez określoną większość wierzycieli będzie obowiązywało wszystkich posiadaczy tych obligacji. EBC wymienia jednak greckie papiery na nowy dług, który na drodze wyjątku nie będzie podlegał CAC. Dziennik „Die Welt" donosi, że dzięki takiemu rozwiązaniu EBC zarobi na wymianie greckiego długu 10–15 mld euro. Pieniądze te mogą zostać przetransferowane do narodowych banków centralnych, a te z kolei przekażą je rządom na pomoc dla Grecji.
Analitycy bardzo krytycznie oceniają tę transakcję. – W Europie wszyscy obligatariusze są?równi, ale EBC jest jak widać?równiejszy. To może stworzyć niebezpieczny precedens, który prowadził będzie do powstania „dwupoziomowego" rynku obligacji w Europie. To zniechęciłoby inwestorów do lokowania pieniędzy w dług państw z peryferii strefy euro – wskazuje Thomas Costreg, analityk z banku Standard Chartered.
Według tygodnika „Der Spiegel" prezes Bundesbanku Jens Weidmann również ma wątpliwości co do tej operacji. Jego zdaniem taka wymiana długu może wywołać falę pozwów przeciwko EBC składanych przez prywatnych wierzycieli Grecji.