W zeszłym tygodniu jego rząd wysłał Komisji Europejskiej list będący odpowiedzią na rozpoczęcie przez Brukselę procedury karnej wobec Węgier. Gabinet Viktora Orbana deklaruje, że dokona wymaganych przez Brukselę zmian w ustawodawstwie dotyczącym banku centralnego. Csefalvay uważa, że po załatwieniu tej sprawy, negocjacje z MFW i UE nie będą trudne. Według niego kończy się burzliwy okres dla węgierskiej gospodarki.
Csefalvay broni również nieortodoksyjnej polityki gospodarczej swojego rządu. – Staramy się, by nasza gospodarka była bardziej konkurencyjna. Na przykład wprowadziliśmy do konstytucji limit długu publicznego. Usunęliśmy też mechanizm wcześniejszego przechodzenia na emeryturę w budżetówce – inne kraje dopiero zaczynają się z tym mierzyć. Stawiamy nie tylko na budżetową stabilność, ale też na wzrost gospodarczy. Jak pokazuje przykład Grecji, same cięcia mogą wpędzić gospodarkę w recesję – mówi węgierski wiceminister gospodarki.
Jego zdaniem rząd Orbana prowadzi politykę przyjazną drobnemu i średniemu biznesowi. – Uważamy, że najlepszym sposobem stymulowania wzrostu jest ułatwianie działania przedsiębiorcom. Sprawiliśmy, że nasz rynek pracy stał się bardziej elastyczny. Od 1 stycznia 2013 r. będzie u nas obowiązywał liniowy PIT wynoszący 16 proc. Obniżyliśmy CIT dla małych i średnich firm. Staramy się też redukować biurokrację. Pamiętajmy, że granica między niekonwencjonalną polityką gospodarczą a konwencjonalną jest bardzo płynna. W 2010 r. potępiano nas za podatek bankowy. Teraz obowiązuje on, w różnej formie, w 14 krajach Europy – wskazuje Csefalvay.
Zdaniem węgierskiego wiceministra reformy rządu zaczęły przynosić już efekty, pomimo niepokojów na rynkach finansowych i faktu, że część z reform wprowadzano w pośpiechu. Wzrost węgierskiego produktu krajowego brutto wyniósł w IV kwartale 0,3 proc. (w porównaniu z III kwartałem), gdy PKB całej Unii Europejskiej spadł wówczas o 0,3 proc. Wzrost gospodarczy za cały 2011 r. sięgnął 1,7 proc., do czego się przyczynił głównie eksport i nowe inwestycje zagraniczne.