The WSJ Europe: Tani gaz ziemny a energetyka jądrowa w USA

Amerykańska branża nuklearna wydawała się kilka lat temu przygotowywać do triumfalnego powrotu. Piętnaście firm planowało budowę aż 29 nowych reaktorów. Dziś zostały tylko dwa projekty.

Aktualizacja: 12.02.2017 10:17 Publikacja: 19.03.2012 00:43

The WSJ Europe: Tani gaz ziemny a energetyka jądrowa w USA

Foto: Bloomberg

To, co zabiło odrodzenie energetyki jądrowej, to nie zeszłoroczna katastrofa w Japonii ani spowolnienie gospodarcze. To boom na gaz łupkowy, który zalał amerykański rynek tanim surowcem, oferując koncernom energetycznym tańszą, mniej ryzykowną alternatywę dla technologii nuklearnej.

– Najpierw zabił nowe złoża węgla, a teraz zabija nowe elektrownie jądrowe – mówi David Crane, prezes firmy energetycznej NRG Energy.

Agencja Informacji Energetycznej (EIA) prognozuje, że kraj będzie potrzebował w latach 2010 – 2015 do 222 dodatkowych gigawatów energii – to odpowiednik jednej piątej obecnych mocy produkcyjnych w USA. Największy odsetek tego wzrostu – 58 proc. – przypadnie na gaz ziemny, 31 proc. na źródła odnawialne, takie jak elektrownie wodne, 8 proc. na węgiel i 4 proc. na energetykę nuklearną.

Nie ma oczywiście gwarancji, że gaz ziemny w dłuższej perspektywie będzie równie atrakcyjny. W pewnym momencie dynamika może zmienić się na korzyść energetyki nuklearnej. Ceny gazu ziemnego mogą podskoczyć, tak jak się to zdarzało w przeszłości. Producenci już dokonują mniejszej liczby odwiertów z powodu niskich cen.

Kongres może też nałożyć podatek od emisji gazów cieplarnianych. Choć nowoczesne elektrownie opalane gazem emitują dwa razy mniej dwutlenku węgla niż zakłady opalane węglem, nie mogą się one równać z elektrowniami atomowymi.

W USA odkryto ogromne złoża gazu ziemnego, szczególnie w formacjach skał iłowych, które można wydobywać za pomocą procesu zwanego crackingiem. W 2010 roku w 30 stanach było ponad 487 tys. szybów gazowych, wynika z danych EIA. Produkcja gazu łupkowego stanowi blisko jedną trzecią amerykańskich dostaw gazu ziemnego. Nowe źródła podaży sprawiły, że ceny spadły do poziomu trzykrotnie niższego niż w 2005 r.

Jednym z powodów, dla których koncernom energetycznym trudno jest się oprzeć taniemu gazowi, jest nadwyżka mocy produkcyjnych w tym segmencie w wielu regionach kraju. To wynik boomu budowlanego z lat 1998 – 2005. Dzięki deregulacji i dostępowi do taniego kapitału w samym tylko 2011 roku firmy użyteczności publicznej zwiększyły potencjał produkcyjny o 60 tys. megawatów, co stanowi odpowiednik ponad 120 dużych elektrowni.

– Amerykańska Komisja Energetyki Nuklearnej analizuje wnioski dziewięciu firm o budowę 18 nowych reaktorów – mówi David Matthews, dyrektor ds. nowych licencji w tym urzędzie. Agencja nie będzie jednak miała prawdopodobnie zbyt wiele pracy, jeżeli chodzi o nadzorowanie inwestycji rzeczywiście realizowanych.

REBECCA SMITH, współpraca: Daniel Gilbert

Gospodarka światowa
Niepewność polityczna i handlowa ciąży wskaźnikom koniunktury
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Wstrząsy handlowe przyniosły aprecjację
Gospodarka światowa
Friedrich Merz został kanclerzem Niemiec
Gospodarka światowa
Friedrich Merz nie został wybrany kanclerzem Niemiec
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Rynek nie spodziewa się, by Fed wrócił do obniżek
Gospodarka światowa
Wojna celna może pogłębić chińską deflację