Już sama cena emisyjna – 38 dol. za walor – dała kapitalizację Facebooka na poziomie 104 mld dol. , a z jego głównego właściciela – Marka Zuckerberga – zrobiła miliardera plasującego się w okolicach pierwszej dwudziestki najbogatszych ludzi świata. Z parkietu udało się firmie zgarnąć 16 mld dol.
Jak podała firma badawcza Renaissance Capital, powoduje, że debiut Facebooka jest największym debiutem giełdowym od czasu wartego 17,8 mld dol. debiutu Visy Inc. w marcu 2008 roku. Jest też największym debiutem firmy z sektora technologicznego w historii. Mimo, że na firma zebrała cięgi za rozdmuchiwanie swojej oferty, z badania Ap i CNBC wynikało, że do końca ok. jedna trzecia ludzi wciąż uważała wycenę waloru Facebooka za... zbyt niską.
Ostatnia edycja najbogatszych ludzi świata amerykańskiej edycji magazynu „Forbes" plasuje 27-letniego Zuckerberga na pozycji 35 z majątkiem wycenianym na 17,5 mld dol. Larry Page i Sergey Brin wyprzedzali go na tej liście o 11 pozycji i wylądowali ex aequo na miejscu 24 z majątkami sięgającymi 18,7 mld dol.
Po debiucie, w czasie którego ze sprzedaży 30,2 mln swoich udziałów Facebooka Zuckerberg już pozyskał 1,15 mld dol., zapewne przegoni legendarnych założycieli Google'a i możliwe, że w kolejnej edycji raportu The World's Billionaires List „Forbesa" uplasuje się w okolicach pierwszej dwudziestki, o ile kurs Facebooka w kolejnych miesiącach będzie stabilny i nie obniży się względem ceny emisyjnej.
Historia oferty
Emocje poniosły nie tylko inwestorów, którzy na platformach obrotu udziałami w spółkach niepublicznych wyceniali walor Facebooka znacznie wyżej niż wyniosły oficjalne widełki cenowe podane przez spółkę amerykańskiej Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), ale i właścicieli Facebooka.