Wyjście Hiszpanii, a nie Grecji, ze strefy euro jest obecnie najbardziej prawdopodobne – przekonuje Matthew Lynn, szef agencji konsultingowej Strategy Economics. Gospodarka największego kraju Półwyspu Iberyjskiego znowu znalazła się w recesji, bezrobocie sięga 24 proc., a sprzedaż detaliczna spadła o 10 proc. w ujęciu rok do roku. Oto najważniejsze argumenty przemawiające za kontrolowanym i wcześniejszym wyjściu Hiszpanii z eurozony.
1.
Hiszpania jest zbyt duża. PKB tego kraju w zeszłym roku przekroczyło 1 bilion euro, a grecki produkt krajowy brutto wyniósł zaledwie 215 mld euro. Dlatego gospodarka tego kraju może być długo podtrzymywana przy życiu dzięki europejskiej kroplówce. Jeśli Grecy odrzucą oszczędności i pakiety pomocowe, zostanie na nich wydane jeszcze więcej pieniędzy. W przypadku Hiszpanii nie jest to możliwa. Jeśli jej gospodarka załamie się, nie uda się jej długo podtrzymywać. Hiszpanie sami będą musieli wydźwignąć się z dołka.
2.
Hiszpanie są zmęczeni zaciskaniem pasa, czego rezultatem są głośne protesty „oburzonych" rozpoczęte w największych miastach kraju w połowie 2011 r. Krótko trwające oszczędności już napotkały silny opór. Hiszpanię czekają ciężkie lata w strefie euro i nie wygląda na to, że by jej obywatele byli na to przygotowani.