Przewidują one m.in., że we wszystkich 27 państwach UE zostaną powołane specjalne fundusze pomocowe dla sektora bankowego. Będą one zasilane pieniędzmi pożyczkodawców, którzy będą musieli przez dziesięć lat wpłacać na ten cel rocznie sumę odpowiadającą 1 proc. ich depozytów.
W razie potrzeby regulator będzie mógł nakazać bankom płacić większe składki, a w ostateczności fundusze może być zasilony pożyczką pochodzącą od innych państw UE. Projekt zakłada również możliwość wspólnego składania się przez państwa UE na ratowanie ważnych transgranicznych banków. Niezabezpieczeni wierzyciele banków będą mogli być natomiast zmuszani przez regulatorów do ponoszenia strat na obligacjach ratowanych banków.
- Musimy odpowiednio wyposażyć instytucje publiczne, tak by w potrafiły w przyszłości stawić czoła bankowym kryzysom. Gdybyśmy tego nie zrobili obywatele znowu miesieliby ponosić koszty pomocy dla banków, a uratowane banki robiłyby to co wcześniej wiedząc, że znowu dostaną pomoc - twierdzi Michele Barnier, unijny komisarz ds. usług finansowych.
Projekt komisji, jeżeli zostanie przyjęty, wejdzie w życie dopiero w 2018 r.więc nie będzie miał żadnego wpływu na kryzys w Hiszpanii.
– Propozycja Komisji Europejskiej może być przydatna w przyszłości, ale nie rozwiązuje bieżących problemów. W krótkiej perspektywie potrzebujemy dalszych działań – powiedziała Sharon Bowles, przewodnicząca Komisji Gospodarczej i Monetarnej Parlamentu Europejskiego. Jednak Bowles skrytykowała opóźnienie w ogłoszeniu przepisów, które jej zdaniem powinny być wprowadzone prawie pięć lat wcześniej, zaraz po kryzysach hipotecznym i bankowym w USA i Europie.