Wyspa znalazła się wśród 23 włoskich regionów i mniejszych samorządów, którym agencja Moody's obcięła w poniedziałek ratingi. Dług Sycylii wynosił na koniec zeszłego roku 5,3 mld euro, a premier Monti zapowiada, że rząd podejmie odpowiednie środki, by w razie potrzeby ocalić region od bankructwa. Szef rządu chce jednak, by wcześniej zrezygnował ze stanowiska Raffaele Lombardo, gubernator Sycylii, będący obiektem śledztwa dotyczącego jego domniemanych powiązań z mafią. Lombardo zapowiada, że zrezygnuje 31 lipca.

Czy kłopoty Sycylii mogą wywołać reakcję łańcuchową i sprawić, że włoski rząd będzie musiał ratować kolejne samorządy? Całe zadłużenie włoskich samorządów to około 110 mld euro. To dosyć niewiele przy długu publicznym Włoch wynoszącym 1,96 bln euro. Ratowanie samorządów nie zdestabilizuje więc zbytnio włoskich finansów publicznych, ale zawsze będzie dodatkowym ciężarem dla budżetu, który pęka w szwach z powodu recesji. Gorsza sytuacja panuje w Hiszpanii, gdzie długi samorządów mogą silnie uderzyć w finanse kraju.

– Myślę, że włoski rząd centralny będzie musiał zrobić to samo co strefa euro w przypadku Grecji, czyli poddać je wymogom programu pomocowego, zdecydować, czy ich dług należy zrestrukturyzować i zapewnić im finansowanie. To nie zmieni ogólnej sytuacji zadłużeniowej Włoch – wskazuje Riccardo Barbieri, ekonomista z banku Mizuho International.