Walory OSE przeceniono aż o 16 proc. na rynku Jasdaq, a wolumen obrotów był prawie dziesięć razy większy od pięciodniowej średniej. Na tak duże spadki mogło mieć wpływ także oczekiwanie, że nadzór japońskiego rynku wkrótce nakaże tokijskiej giełdzie skuteczne naprawienie jej systemu transakcyjnego, który już po raz drugi w ciągu siedmiu miesięcy miał poważną awarię. 7 sierpnia na ponad półtorej godziny został wstrzymany obrót na rynku instrumentów pochodnych. Wymogłoby to na połączonych giełdach dodatkowe, i to duże, koszty.

Akcjonariusze giełdy w Osace w odpowiedzi na wezwanie, które wygasło 22 sierpnia, zgodzili się sprzedać 80 proc. posiadanych papierów mniejszego japońskiego rynku. Obie łączące się spółki zapowiadają sfinalizowanie transakcji do końca stycznia przyszłego roku.

Skuteczne przejęcie kontroli nad giełdą w Osace oznacza, że tokijski rynek nie będzie potrzebował wsparcia innych akcjonariuszy do zatwierdzenia fuzji.

Podczas gdy w innych krajach instytucje nadzoru rynkowego od 2010 r. blokowały fuzje dużych giełd, w Japonii połączenie dwóch największych w tym kraju rynków jest realizacją krajowego programu konsolidacji tamtejszego rozdrobnionego rynku, tak by mógł on skutecznie odpierać konkurencję Chin i innych emerging markets. Japoński rząd zapowiedział, że poprzez połączenie dziewięciu funkcjonujących tam rynków chce utworzyć „wszechstronną" giełdę, na której w obrocie byłyby zarówno akcje, jak i surowce i inne instrumenty.