Jego planowane na sobotę wystąpienie było, obok piątkowego przemówienia prezesa Fedu Bena Bernankego, najbardziej wyczekiwanym na rynkach punktem programu tej konferencji.

Rzecznik EBC wyjaśnił, że Draghi jest zbyt zapracowany, aby udać się do Jackson Hole w amerykańskim stanie Wyoming. Rzeczywiście, w strefie euro nie brak problemów, które mogą spędzać prezesowi frankfurckiej instytucji sen z oczu.

Z opublikowanych wczoraj przez EBC danych wynika, że w lipcu czwarty miesiąc z rzędu z hiszpańskich banków odpływał kapitał. Wartość depozytów sektora prywatnego, z wyłączeniem instytucji finansowych, spadła o 5 proc. wobec czerwca, do 1,5 bln euro. W ciągu roku stopniała ona o około 14 proc. W lipcu ustał jednak odpływ depozytów z banków greckich i portugalskich. To sugeruje, że Hiszpanie coraz bardziej martwią się o to, czy ich kraj pozostanie w strefie euro. Wczoraj ich niepokój pogłębiły władze Katalonii, które oświadczyły, że będą potrzebowały ponad 5 mld euro pomocy od Madrytu. Już wcześniej o wsparcie rządu centralnego zaapelowały władze Walencji i Murcji.

Opublikowane wczoraj przez EBC dane wskazują także, że dwie głośne aukcje długoterminowych pożyczek dla banków komercyjnych, z grudnia i lutego, wciąż nie przełożyły się na wzrost podaży kredytu w strefie euro. Wartość zobowiązań firm i gospodarstw domowych wobec banków eurolandu zwiększyła się w lipcu o zaledwie 0,1 proc. rok do roku, a w ciągu ostatnich trzech miesięcy spadła o 0,1 proc.

Według doniesień agencji Bloomberg EBC obawia się, że akcję kredytową stłumią jeszcze bardziej opracowane przez Bazylejski Komitet ds. Nadzoru Bankowego wymogi dotyczące płynności banków (LCR), które mają wejść w życie z początkiem 2015 r. Mają one sprawić, że odsetek płynnych aktywów w bilansach banków będzie wystarczająco wysoki, aby mogły?one przetrwać miesięczne odcięcie od rynków kredytowych. Informatorzy Bloomberga twierdzą, że EBC zabiega w Bazylei o złagodzenie tych wymogów poprzez rozszerzenie definicji płynnych aktywów poza obligacje skarbowe i gotówkę.