Krajowi regulatorzy mogą więc zostać pozbawieni władzy zamykania i restrukturyzacji pożyczkodawców z ich krajów, którzy odczuwają kłopoty. Najwyższym organem nadzoru bankowego stanie się 23-osobowa rada działająca przy EBC. W jej skład wejdą przedstawiciele instytucji nadzorczych z 17 państw strefy euro oraz 6 niezależnych ekspertów.
Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, oczekuje, że ten plan zostanie do końca roku zaakceptowany przez wszystkie rządy państw Unii Europejskiej. Może okazać się to jednak trudne. Już teraz poważne zastrzeżenia do projektów KE mają bowiem Niemcy. Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów, upiera się, że nadzorem EBC powinno zostać objętych co najwyżej 20–25 największych banków strefy euro, a nadzór nad mniejszymi pożyczkodawcami powinien zostać pozostawiony krajowym regulatorom. W jego opinii unijny bank centralny nie będzie w stanie skutecznie pilnować tysięcy małych banków z 17 krajów eurolandu. Pewną rolę w jego obawach może również odgrywać to, że gdyby plan KE wszedł w życie, EBC nadzorowałby niemieckie banki regionalne (Landesbanken), które są mocno powiązane z partiami politycznymi rządzącymi w landach, w których działają.
ponad 6 tysięcy banków działa w strefie euro. Komisja Europejska chce je wszystkie poddać nadzorowi EBC
Eksperci KE?przekonują jednak, że danie EBC nadzoru nad mniejszymi bankami jest konieczne, gdyż kryzysy w Hiszpanii oraz Irlandii rozpoczęły się od kłopotów mniejszych banków. Krajowe nadzory okazały się tam nieskuteczne w pilnowaniu tych pożyczkodawców, a kryzys w sektorach bankowych tych państw ma negatywny wpływ na całą strefę euro.
Ponadto KE się obawia, że jeśli małe banki nie zostaną objęte nadzorem EBC, skomplikuje to stworzenie unijnego systemu gwarantowania depozytów oraz funduszu ratunkowego dla banków. Klienci banków mogą uznać też mniejszych pożyczkodawców za instytucje, które są gorzej chronione i wycofywać z nich pieniądze.