Rezerwa Federalna podejmuje bowiem kluczowe decyzje dotyczące gospodarki USA, a nie jest poddana żadnej demokratycznej kontroli. Nawet CIA – instytucja często posądzana o kryminalne działania – jest poddana kontroli Kongresu.
Fed do niedawna takiemu nadzorowi nie podlegał i nikt nie miał prawa wglądu w jego finanse. Rodziło to oczywiście wiele domysłów i najbardziej niesamowitych teorii spiskowych (podejrzewano m. in., że Rezerwa Federalna zdefraudowała zapasy złota w Fort Knox, działa na zlecenie wielkich banków i celowo chce zniszczyć amerykańską gospodarkę, by ustanowić rząd światowy).
Do fundamentalnej zmiany w tej kwestii doszło w lipcu tego roku. Kongres USA przyjął ustawę, która daje mu możliwość przeprowadzenia audytu Rezerwy Federalnej. Po raz pierwszy w historii amerykańscy ustawodawcy będą mogli się więc przekonać, jak Fed gospodaruje swoimi pieniędzmi i jak wpływa na rynki. Ta ustawa to wielki sukces weterana Partii Republikańskiej, libertariańskiego kongresmena Rona Paula (na zdjęciu). Paul walczył od prawie 30 lat o audyt Fedu.
Kiedy takie badanie ksiąg Rezerwy Federalnej zostanie przeprowadzone? Jego daty jeszcze nie wyznaczono. Postulat przeprowadzenia audytu znalazł się jednak (obok m.in. postulatu stworzenia komisji mającej zbadać możliwość powrotu do standardu złota) w programie Partii Republikańskiej, przyjętym na ubiegłotygodniowej konwencji w Tampie.
Republikański kandydat na prezydenta Mitt Romney zapowiada, że będzie dążył do audytu Rezerwy Federalnej. To świadczy o dużej nieufności amerykańskiej prawicy wobec banku centralnego i jego kontrowersyjnej polityki. Ale potwierdza też, że Amerykanie są mocno przywiązani do swoich demokratycznych instytucji i nie chcą „świętych krów" w systemie politycznym.