Książka „Trzymając byka za rogi" nie jest miłą lekturą ani dla bankierów z Wall Street, ani dla obecnego sekretarza skarbu Timothy'ego Geithnera.
Bair, określająca siebie „lekko populistyczną" republikanką, była jednym z pierwszych regulatorów, który zauważył bańkę na amerykańskim rynku hipotecznym i wiążące się z tym niebezpieczeństwa. Jednakże w kluczowych momentach kryzysu, ówczesny szef nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej Timothy Geithner oraz inni czołowi regulatorzy ograniczali jej dostęp do ważnych informacji. – Może chłopcy nie chcieli, by Sheila Bair bawiła się w ich piaskownicy – pisze była szefowa FDIC. Najcięższe zarzuty dotyczą jednak tego, jak Geithner wpłynął na kształt rządowej pomocy dla banków. Bair przedstawia go niemal jako bankowego lobbystę, który działał tak, by przede wszystkim na pomocy skorzystała Citigroup.
Współpracownicy Geithnera już zaczęli protestować przeciwko przedstawianiu go w taki sposób. Argumentują, że działania Geithnera w Rezerwie Federalnej oraz Departamencie Skarbu służyły ratowaniu nie tyle Citigroup, ile całego systemu finansowego. Przypominają, że Geithner nałożył na Citigroup w 2004 r. 70 mln USD kary.