Ta anomalia jest łatwa do wytłumaczenia. Droga benzyna i recesja sprawiły, że sprzedaż samochodów spadła do poziomów niewidzianych od lat 70. (sprzedaż aut w sierpniu 2008 r. spadła o 20 proc., licząc rok do roku). Rodziny coraz częściej pozbywają się drugiego samochodu, koledzy z pracy podwożą się nawzajem, a popyt na rowery rośnie. Co więcej, w zeszłym roku Włosi przywrócili sprawność około 200 tys. starych rowerów i korzystają z nich, by dojeżdżać do pracy, szkoły, na zakupy czy na wycieczkę za miasto. Dzieje się to w kraju, w którym na każde 100 osób przypada około 60 samochodów (co jest jednym z najwyższych wskaźników na świecie).
– Coraz więcej osób decyduje się wyciągnąć stare rowery z garażu lub piwnicy. Rowery są łatwe w użytku i tanie.
Na dystansie do pięciu kilometrów to też często szybszy środek transportu od samochodu – twierdzi Pietro Nigrelli, ekspert związku włoskich przemysłowców Confindustria. Istotnie, rowerem często łatwiej przebić się przez zakorkowane ulice Rzymu niż samochodem.
-hka