W ciągu minionych czterech tygodni na każdą spółkę, która zapowiadała wyniki lepsze od prognozowanych, przypadło aż 4,3 spółek ostrzegających, że ich zyski będą mniejsze od spodziewanych przez analityków. Taki wynik dała analiza 69 prognoz opublikowanych w tym okresie. Podobne proporcje odnotowano w lutym 2009 r. i w październiku 2001 r.

Ostrzeżenia, że prognozy zysków są zawyżone, opublikowały również firmy znane z rentowności, takie jak Intel czy Caterpillar i to mimo tego, że analitycy obniżyli przewidywane wyniki trzeciego kwartału o 11 pkt procentowych w tym roku.

Giełdowi pesymiści uważają, że prognozowany przez analityków spadek średniego zysku o 1,7 proc., pierwszy kwartalny spadek od trzech lat, zahamuje wzrost kursów. Optymiści są zaś zdania, że akcje nadal mogą drożeć, bo spółkom łatwiej będzie przebijać prognozy.

– Gospodarka jest dość słaba, prawdopodobnie słabsza, niż zdaje sobie z tego sprawę większość ludzi. Nie będę zdziwiony, jeśli wyniki okażą się gorsze od prognozowanych. Pytanie tylko, o ile gorsze – powiedział agencji Bloomberga William Frels, prezes firmy Mairs & Power, zarządzającej 4,5 mld USD.

Więcej spółek zaczęło obniżać prognozy, gdy okazało się, że amerykański PKB wzrósł w II kwartale najwolniej w okresie porecesyjnym od II wojny światowej. W minionym tygodniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył swoją prognozę globalnego wzrostu gospodarczego, uzasadniając to przede wszystkim zaostrzeniem kryzysu zadłużeniowego w strefie euro.