Zarząd tajwańskiej firmy, która z podwykonawcy stała się znaczącym graczem na rynku smarfonów, przewiduje, że jej obroty w ostatnich trzech miesiącach tego roku skurczą się o blisko 14,5 proc.  w stosunku do poprzedniego kwartału, do 60 mld tajwańskich dolarów, czyli nieco ponad 2 mld USD z 70,2 mld (2,4 mld USD) w II kwartale. Zawartość prognozy zupełnie zaskoczyła rynek, gdyż ankietowani przez agencję Reuters analitycy zakładali wzrost przychodów do 74 mld tajwańskich dolarów.

Dodatkowo kierownictwo HTC spodziewa się w tym okresie marż: brutto i operacyjnej. Tam pierwsza ma spaść do 1 proc. z 7 proc., a druga do 23 proc. z 25 proc. w poprzednim kwartale. Wyniki koncernu pogarszają się systematycznie od drugiej połowy ubiegłego roku. Aby odzyskać utracony udział w rynku firma pospiesznie wprowadza do sprzedaży nowe modele telefonów. We wtorek zaprezentowała ulepszoną wersję swojego najbardziej zaawansowanego technologicznie produktu HTC OneX+ ze stworzonym przez Google'a systemem operacyjnym Android. W ubiegłym miesiącu wprowadziła do oferty, jako jeden z pierwszych producentów, smartfony z nowym systemem Windows Phone 8 Microsoftu: Windows Phone 8X i Windows Phone 8S oraz przeznaczonego na japoński rynek, działającego pod Androidem HTC J.

Sceptyczny co do wysiłków Tajwańczyków był Aaron Jeng, analityk domu maklerskiego Nomura Securities. - Spodziewam się pogorszenia sprzedaży w IV kwartale, ponieważ nie ma niczego ekscytującego w nowych modelach HTC, to nie będzie udany dla nich sezon – mówił jeszcze przed ogłoszeniem prognozy tajwańskiej firmy.

Na piątkowej sesji akcje HTC potaniały o 4,8 proc., podczas gdy główny indeks giełdy w Tajpei spadł o 1,8 proc.