Maleje rola gigantów na emerging markets

Największe zachodnie banki inwestycyjne tracą udział w rynku rozwijających się gospodarek na rzecz mniejszych, lokalnych rywali.

Aktualizacja: 15.02.2017 06:45 Publikacja: 14.02.2013 05:00

Maleje rola gigantów na emerging markets

Foto: GG Parkiet

W tym segmencie rynku udział w nim mierzy się ustalając, ile procent pieniędzy wydanych na usługi maklerskie i doradcze pozyskały spółki z poszczególnych krajów lub regionów. Taką metodologię zastosowała też nowojorska firma konsultacyjna Freeman & Co. i okazało się, że największe spadki przychodów odnotowały na niektórych emerging markets takie giganty jak Credit Suisse Group, Morgan Stanley i Citigroup.

Ich udział w przychodach za usługi wchodzące w zakres bankowości inwestycyjnej znacząco zmniejszyły się na rzecz takich lokalnych spółek jak brazylijska Grupo BTG Pactual, rosyjski VTB Capital, czy chiński Citic Securities.

Spadek o dwie piąte

W skali globalnej udział opłat pobranych przez firmy amerykańskie i zachodnioeuropejskie w Ameryce Łacińskiej, na Bliskim Wschodzie, w Chinach, Indiach, Rosji i we wschodniej Europie spadł do 43 proc. w ub.r. z 69 proc. w 2005 r. W dużej mierze było to związane ze spadkiem kredytowania przez nękane kryzysem zadłużeniowym banki europejskie, co utrudniło im zabieganie o zlecenia na inne usługi.

W ostatnich trzech latach bankom inwestycyjnym z Nowego Jorku, Londynu czy Zurychu ani razu nie udało się pozyskać więcej niż 44 proc. przychodów z emerging markets, podczas gdy w dekadzie zakończonej w 2007 r. ani razu ich udział na tych rynkach nie spadł poniżej 59 proc.

Szybki rozwój lokalnych firm

Wiele banków inwestycyjnych z krajów rozwijających się weszło w tym czasie na giełdy w celu pozyskania środków na rozszerzenie działalności, coraz chętniej i powszechniej zatrudniały one specjalistów z większych firm i wreszcie skuteczniej wykorzystywały kontakty z rządami i spółkami na swoim terenie. Brazylijski Banco Itau BBA zatrudnił specjalistów z UniCredit i UBS, a europejskie operacje przeniósł z Lizbony do Londynu. Rosyjski VTB tylko w minionym roku zatrudnił 100 bankowców i otworzył biura w Nowym Jorku, Europie Wschodniej i Azji. W rezultacie, między innymi takich działań, ING zamknął swoje biuro w Rosji, a UniCredit zapowiedział wycofanie się z tamtejszego rynku kapitałowego. A Morgan Stanley, Citigroup, UBS i Credit Suisse odnotowały spadek przychodów na emerging markets o co najmniej 50 proc.

Ostrzejsza konkurencja

Giganci tracą udział w rynku, bo nie są w stanie sprostać lokalnej konkurencji. W wyniku IPO i przejęć brazylijski BTG czy chiński Citic Securities są wystarczająco silne kapitałowo i pod względem globalnego zasięgu, by rywalizować z największymi. Citic miało w ub.r. największy udział w opłatach za bankowość inwestycyjną w Chinach – 8,1 proc. wobec 4,6?proc. w 2011 r. i 0,3 proc. w 2005 r. Udział Morgana Stanleya spadł w tym okresie z 11,8 proc. do 1,3 proc.

[email protected]

Gospodarka światowa
Cła będą wyższe od zapowiadanych? Donald Trump: Zaczynamy wysyłać listy do krajów
Gospodarka światowa
Jak Ameryka może teraz przemodelować Bliski Wschód
Gospodarka światowa
Dobra sytuacja na rynku pracy w USA może zniechęcić Fed do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Microsoft znów redukuje zatrudnienie
Gospodarka światowa
Cła Trumpa mogą uderzyć w hossę na giełdzie w Tokio
Gospodarka światowa
Banki powiększyły dywidendy