Chiński wzrost gospodarczy niespodziewanie stracił impet w minionym kwartale, co spowodowało spadki na giełdach surowców i akcji, bo inwestorzy na całym świecie wystraszyli się, że spowolnienie w Chinach może oznaczać słabszy globalny wzrost.
Indeks Standard & Poor's GSCI składający się z 24 surowców spadł o 1,7 proc., bo o ponad 11 proc. staniało srebro, a za uncję złota płacono poniżej 1400 USD. Cena baryłki ropy naftowej spadła poniżej 90 USD, a miedź była najtańsza od 2011 r. Chiny są największym na świecie importerem metali przemysłowych i energii.
Produkt krajowy brutto wzrósł w pierwszym kwartale o 7,7 proc., w porównaniu z takim samym okresem ub.r. – poinformował Krajowy Urząd Statystyczny w Pekinie. Mediana prognoz 41 analityków ankietowanych w tej sprawie przez Bloomberg News wynosiła 8?proc., a w czwartym kwartale ubiegłego roku chińska gospodarka zwiększyła się o 7,9 proc.
Ożywienie nie jest pewne
Wczorajsze dane z Chin zwiększyły obawy o los globalnego ożywienia, zwłaszcza że nie jest to pierwszy tego rodzaju sygnał. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zapowiedział obniżenie prognozy wzrostu amerykańskiego PKB, a inwestor George Soros ostrzegł, że do końca września prawdopodobnie recesja dotknie Niemcy.
Dla Chin słabszy wzrost w USA i kryzys w strefie euro oznaczają kłopoty ich eksporterów. W tej sytuacji nowy premier Li Keqiang będzie musiał wykorzystać słabnącą inflację do pobudzenia krajowego popytu.