Dla emitentów duży popyt na ich papiery oznacza niższe koszty pożyczania pieniędzy, co pozwala im finansować rozwój firm taniej niż w przeszłości. Dla inwestorów polujących na wyższe oprocentowanie, obligacje z tego rejonu wciąż dają większe zwroty niż papiery emitowane na bardziej rozwiniętych rynkach, aczkolwiek niektórzy zarządzający pieniędzmi z rosnącą ostrożnością spoglądają na ten region.
– To jest okazja dla emitentów korporacyjnych obligacji z Europy Wschodniej do wejścia na międzynarodowy rynek papierów dłużnych i wiele rosyjskich, kazachskich czy ukraińskich spółek wykorzystało to do obniżenia rentowności papierów denominowanych w dolarach, zresztą po raz pierwszy od wybuchu globalnego kryzysu na rynkach finansowych – uważa Richard Segal, strateg ds. emerging markets z firmy Jefferies International.
Duży popyt inwestorów zepchnął średnią rentowność obligacji korporacyjnych w indeksie iBoxx Dollar Emerging Markets dla Europy, Bliskiego?Wschodu i Afryki o jedną trzecią od początku 2012 r. do 4,23 proc.
Od początku bieżącego roku sprzedaż obligacji na międzynarodowym rynku, częściej denominowanych w euro i dolarach niż w lokalnych walutach, emitowanych przez banki i firmy niefinansowe ze środkowej i wschodniej Europy, prawie potroiła się do 30,7 mld USD w porównaniu z 11,4 mld USD w 2012 roku, według danych Dealogic.
Tegoroczne dane są też wyższe od poprzednich rekordowych emisji o wartości 18,7 mld USD sprzedanych w pierwszych 3,5 miesiącach 2007 r., a więc tuż przed wybuchem kryzysu finansowego.