Prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto przedstawił projekt zmian w konstytucji, które otworzą meksykański sektor naftowy dla zagranicznych inwestorów. Mają zostać zmienione artykuły 27 i 28 ustawy zasadniczej zakazujące przyznawania prywatnym firmom koncesji wydobywczych i wprowadzające państwowy monopol naftowy. To wielka szansa dla zagranicznych koncernów. Meksykańskie zasoby ropy i gazu są niemal równe kuwejckim i wynoszą co najmniej 115 mld baryłek ekwiwalentu ropy. Kraj ten może posiadać czwarte pod względem wielkości złoża gazu łupkowego na świecie. Liberalizacja w branży wydobywczej może więc spowodować największy napływ zagranicznych inwestycji do Meksyku od wejścia kraju do strefy wolnego handlu NAFTA w 1994 r.
Troska o wydobycie
Meksyk znacjonalizował sektor naftowy w 1938 r. i stworzył wówczas państwowy koncern energetyczny Pemex. Firma ta jest obecnie siódmym pod względem wielkości producentem ropy na świecie. Jej przychód wyniósł w zeszłym roku 128,7 mld USD, a zysk netto 390 mln USD. Pemex, największy płatnik podatków do meksykańskiego budżetu, był od lat wykorzystywany przez polityków jako „dojna krowa". To sprawiło, że koncern zaniedbał inwestycje w wydobycie. Jego dzienna produkcja ropy spadła z 3,83 mln baryłek w 2004 r. do poniżej 2,5 mln baryłek w 2013 r.
Wpuszczenie zagranicznych inwestorów do branży energetycznej ma, według obietnic władz, doprowadzić do wzrostu wydobycia ropy w Meksyku do 3 mln baryłek dziennie w 2018 r. oraz do 3,5 mln baryłek dziennie w 2025 r. Wydobycie gazu ziemnego ma się zaś zwiększyć z obecnych 164 mln m sześc. do 230 mln m sześc. w 2018 r. i do 290 mln m sześc. w 2025 r. Rząd liczy szczególnie na to, że zagraniczne koncerny pomogą rozwijać wydobycie ropy z podmorskich złóż oraz gazu łupkowego. – Reforma powstrzyma spadek wydobycia i zapewnimy tanią energię Meksykanom – zapewnia prezydent Nieto.
Dzielenie zysków
Prezydencki projekt nie przewiduje jednak pełnego otwarcia rynku. Obce spółki będą mogły się angażować w wydobycie ropy i gazu w Meksyku głównie na podstawie umów dzielących zyski z produkcji między nie a Pemex. Projekt ustawy nie przewiduje wprowadzenia kontraktów dzielących produkcję pomiędzy zagranicznych i krajowych inwestorów. Te drugie są zwykle wygodniejsze dla obcych inwestorów. Np. amerykańskie regulacje pozwalają spółkom naftowym na uwzględnianie w raportach finansowych zmian wyceny rezerw tylko wtedy, gdy firma ma prawo do posiadania wydobytych rezerw. Kontrakty oparte na podziale zysków takiego prawa nie przyznają.
– Czy ten model będzie atrakcyjny? Trudno to teraz ocenić. Inwestorzy wciąż czekają na więcej szczegółów projektu – ocenia Gray Newman, ekonomista z Morgan Stanley.