O ryzyku związanym z ograniczaniem przez Fed skupu obligacji skarbowych i hipotecznych dla takich państw jak Indie, czy Turcja, i innych, zwłaszcza o niebezpieczeństwie ucieczki kapitału i wzrostu kosztu pieniądza mówiono podczas ostatniego sympozjum w Jackson Hole w stanie Wyoming, gdzie spotkali się przedstawiciele banków centralnych i ekonomiści z całego świata.
W ubiegłym tygodniu indeks akcji z rynków wschodzących stracił 2,7 proc. wobec zaledwie 0,5-proc. spadku nowojorskiego Standard&Poor's500. Taka wyprzedaż na rynkach wschodzących nie jest problemem dla amerykańskiego banku centralnego. Jego przedstawiciele argumentują, że zadaniem Fedu jest koncentrowanie się na problemach gospodarczych Ameryki i tylko te aspekty są brane pod uwagę podczas dyskusji o konsekwencjach redukowania skupu obligacji, na co w każdym miesiącu Fed przeznacza 85 miliardów dodrukowywanych dolarów. Jego bilans z tego powodu spuchł już do 3,65 biliona dolarów.
Niemniej przedstawiciele Fedu radzili krajom emerging markets , aby podjęły kroki chroniące je przed niepożądanymi skutkami zmiany polityki przez amerykański bank centralny. Kiedy jednak Międzynarodowy Fundusz Walutowy , a także Agustin Carstens, szef banku centralnego Meksyku, naciskali, aby Amerykanie jasno wyrazili swoje intencje w interesie podtrzymania globalnego wzrostu, usłyszeli, że powinni pamiętać o prawnym usytuowaniu Rezerwy Federalnej i jej mandacie. - Inne kraje po prostu powinny uznać te realia i i dostosować się do nas, jeśli to jest ważne dla ich gospodarek - bez ogródek powiedział Dennis Lockhart, szef oddziału Fedu w Atlancie.
Także James Bullard, szef Fedu w St. Louis, w wywiadzie dla Bloomberg Radio wskazywał, że dla amerykańskiego banku centralnego najważniejsza jest gospodarka kraju. - Nie będziemy kształtować polityki tylko na podstawie zmienności rynków wschodzących - oświadczył.
- Zważywszy ogromny wpływ amerykańskiej polityki pieniężnej na rynki wschodzące i gospodarkę globalną, mamy nadzieję, że władze monetarne USA odchodząc od stymulowania gospodarki, c zy też je ograniczając, uwzględnią nie tylko potrzeby Stanów Zjednoczonych, ale będą także myśleć o ekonomicznych skutkach na rynkach wschodzących - powiedział dzisiaj Shen Laiyun, rzecznik chińskiego urzędu statystycznego.