Aż o 8,1 proc. spadły rezerwy trzymane we wspólnej walucie na koniec trzeciego kwartału2014 r., wskazują najnowsze dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Spadek był więc głębszy niż wynikałoby to z obniżki notowań euro w tym okresie, która wyniosła 7,8 proc. Ostatnio 7-proc. i większe kwartalne spadki wspólnej waluty miały miejsce w 2010 roku i 2011 r. , ale wówczas wartość rezerw w euro obniżyła się w znacznie mniejszym stopniu.
Statystyki MFW sugerują, że zarządzający rezerwami rezygnują z możliwości taniego zakupu euro co oznacza , iż wspólna waluta traci kluczowe wsparcie. W sierpniu 2014 r. Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego przekonywał, że spadek rezerw EBC w euro pomoże w osłabieniu kursu wspólnej waluty, co będzie sprzyjało poprawie kondycji gospodarczej eurolandu.
- Banki centralne znalazły nowe powody sprawiające, iż euro dla nich staje się mniej komfortową waluta - twierdzi Stephen Jen, partner zarządzający i współzałożyciel firmy SLJ Macro Partners. Przekonuje, że nikt nie chce mieć negatywnej rentowności.
Europejski Bank Centralny zdecydował się na eksperyment z ujemnym oprocentowaniem depozytów, gdyż chciał w ten sposób zniechęcić do inwestowania w bezpieczne papiery rządowe i skierować ten strumień pieniędzy w stronę gospodarki. Rentowności dwuletnich papierów w Niemczech, Holandii i Francji spadły poniżej zera na fali spekulacji sugerujących, że bank centralny eurolandu przegrywa batalię z deflacją, czyli spadkiem cen konsumpcyjnych.
Jednocześnie przedstawiciele EBC sygnalizują gotowość zintensyfikowania tej walki zwiększając podaż pieniądza poprzez dalsze stymulowanie gospodarki za pośrednictwem skupu rządowych papierów dłużnych, co zwykle wpływa na kurs waluty. Presję na kurs euro wywierają też obawy inwestorów, iż Mario Draghi nie zdoła utrzymać europ landu w obecnym kształcie po wyborach w Grecji zaplanowanych na 25 stycznia.