Decyzja o takim rozszerzeniu programu QE może zapaść już na najbliższym posiedzeniu Rady Prezesów EBC (22 stycznia).
Ale na kształt i skuteczność tego programu duży wpływ może mieć opinia jednego z rzeczników generalnych Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości na temat zgodności z unijnym prawem innego mechanizmu EBC, znanego jako OMT, która ma być wydana w środę.
OMT, choć jak dotąd nie został uruchomiony, skutecznie stłumił kryzys fiskalny w strefie euro. EBC ogłosił go we wrześniu 2012 r., gdy wyprzedaż obligacji skarbowych zadłużonych państw z południa strefy euro popchnęła je na krawędź bankructwa. Zobowiązał się wówczas, że podejmie skup obligacji każdego kraju, który o to poprosi i w zamian za pomoc podejmie program reform. To ugasiło panikę na rynkach.
Frankfurcka instytucja ogłosiła OMT pomimo sprzeciwu niemieckiego członka Rady Prezesów Jensa Weidmanna. W efekcie w Niemczech legalność tego programu została zakwestionowana. Sprawa trafiła do tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego, który jesienią ub.r. wstępnie ocenił, że OMT nie jest zgodny z unijnym prawem, ale poprosił o opinię także ETS. Ten zapewne wyda werdykt latem br., ale z dużym prawdopodobieństwem będzie on oparty na środowej opinii rzecznika.
Gdyby ten uznał, że warunkowy skup obligacji skarbowych za wykreowane pieniądze jest sprzeczny z zakazem finansowania rządów przez EBC, rzuciłby cień na legalność bezwarunkowego skupu, który rozważany jest teraz. Większość ekonomistów sądzi, że EBC i tak by się na to zdecydował, ale mógłby zastrzec, że zakupione obligacje będą obciążały ryzykiem krajowe banki centralne, a więc ostatecznie rządy. To mogłoby jednak ograniczyć skuteczność programu. Część ekspertów wskazuje wprawdzie, że to nie będzie konieczne, bo skup obligacji skarbowych w ramach QE, inaczej niż w ramach OMT, ma na celu jedynie podbicie inflacji, więc trudno uznać go za wykraczający poza mandat EBC. Niemieckich ekonomistów to jednak nie przekonuje. – Zagrożenie deflacją jest dla EBC tylko pretekstem do skupu obligacji, czyli do pomocy krajom z południa strefy euro – powiedział w środę Hans-Werner Sinn, prezes monachijskiego instytutu Ifo.