PKB Chin zwiększył się w końcówce 2014 r. o 7,3 proc., gdy średnia prognoz analityków mówiła o zwyżce o 7,2 proc. Wzrost gospodarczy za cały 2014 r. wyniósł 7,4 proc. i był zbliżony do rządowego celu wynoszącego 7,5 proc. Pozytywnie zaskoczyły produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna. Wzrosły one w grudniu odpowiednio o 7,9 proc. i 11,9 proc., czyli bardziej, niż oczekiwano.
– Jest coraz więcej dowodów na to, że chińska gospodarka dostosowuje się i znajduje równowagę. Biorąc pod uwagę, że nawet marginalne zdarzenia w chińskiej gospodarce mają duże znaczenie dla światowej gospodarki, każda oznaka tego, że Chiny zmierzają w dobrym kierunku może być uznana za ekstremalnie pomocną – twierdzi Jim O'Neil, były główny ekonomista Goldman Sachs Asset Management, twórca terminu BRIC.
Co prawda wzrost gospodarczy w Chinach był w 2014 r. najwolniejszy od 1990 r., ale jest to wynik odchodzenia przez Państwo Środka od dotychczasowego modelu gospodarczego, opartego głównie na taniej sile roboczej, słabym juanie oraz inwestycjach napędzanych przez boom kredytowy. Chińskie władze po światowym kryzysie zaczęły dążyć do poprawy jakości wzrostu gospodarczego, m.in. przez oparcie go w większym stopniu na popycie wewnętrznym. Efektem tych zmian jest zwalniające tempo wzrostu PKB, ale również większa rola sektora usług w wypracowywaniu PKB.
– O ile przemysł i budownictwo dodały w czwartym kwartale 3 pkt proc. do wzrostu PKB, to usługi już 3,8 pkt proc., co odzwierciedla strukturalną zmianę, jaką przechodzi chińska gospodarka – zauważa Liu Li-Gang, główny ekonomista ds. Chin w Australia & New Zealand Banking Group.
Część ekonomistów spodziewa się, że w nadchodzących miesiącach chińskie władze mogą uruchomić dodatkowe działania stymulujące, by wzrost gospodarczy za bardzo nie zwolnił.