Wskaźnik zatrudnienia w obu tych sektorach wzrósł w styczniu do poziomu nienotowanego od połowy 2011 r., wynika z opublikowanych w środę danych londyńskiej firmy Markit Economics. Łączny PMI wzrósł do 52,6 pkt z 51,4 pkt w grudniu i był wyższy, niż to wynikało z pierwotnego szacunku z 23 stycznia na poziomie 52,2 pkt. Indeksy dla Niemiec, Włoch i Hiszpanii zapowiadają przyspieszenie tempa wzrostu w tych krajach, jedynie we Francji koniunktura pogarszała się już dziewiąty miesiąc z rzędu.
Gospodarce strefy sprzyja spadek cen ropy naftowej, a także słabszy kurs wspólnej waluty. Do tego dochodzą spore nadzieje związane z decyzją Europejskiego Banku Centralnego o przeznaczeniu 1,1 bln euro na skupowanie aktywów, co ma uchronić ten rejon przed deflacją. Wszystko to sprawiło, że w styczniu wzrosło zaufanie biznesu, a efekty tej poprawy nastrojów są już widoczne na rynku pracy.
W grudniu po raz pierwszy od czterech miesięcy w strefie euro spadło bezrobocie. Jego stopa wynosiła 11,4 proc., podczas gdy przez niemal cały rok wcześniej sięgała 12 proc. Tak długotrwałe wysokie bezrobocie walnie przyczyniło się do sukcesu Syrizy w greckich wyborach i wzrostu poparcia dla ruchów populistycznych od Niemiec po Hiszpanię.
Znaczący wzrost nowych zamówień i niedobory w zatrudnieniu w wielu spółkach mogą oznaczać punkt zwrotny na rynku pracy w strefie euro. W styczniu tempo tworzenia miejsc pracy było w Hiszpanii największe od ponad siedmiu lat, a dla Niemiec wskaźnik ten wzrósł do poziomu najwyższego od 11 miesięcy. Wzrost zatrudnienia zapowiada, że stopa bezrobocia nadal będzie spadała.