W okresie minionych trzech tygodni spółki notowane w indeksie Nasdaq 100 tuż po ogłoszeniu raportów kwartalnych średnio drożały bądź taniały o ponad 5 proc., najbardziej od 2012 roku. Te, które rozczarowały giełdowych graczy poleciały w dół o 4,8 proc., zaś sprawcy pozytywnych niespodzianek zyskali 5,3 proc. To większe zróżnicowanie między przegranymi a zwycięzcami ma miejsce na rynku gdzie tempo zysków prawie całkowicie przyhamowało a zwroty z inwestycji w akcje wyraźnie zwolniły po sześcioletniej zwyżce.
Dla zarządzających funduszami, którym w ostatnich dwóch latach trudno było rywalizować z indeksami większe wahania kursów po publikacji raportów finansowych są okazją do pokazania umiejętności selekcji.
- To muzyka dla moich uszu - cieszy się Michael Arone, główny bostoński strateg inwestycyjny w U. S. Intermediary Business z grupy State Street Global Advisors, firmy mającej aktywa o wartości2,4 biliona dolarów. Według niego jest to sygnał, że rynek nie koncentruje się tylko na polityce Fedu, Grecji czy Chinach, ale także na fundamentach spółek.
Silniejsze reakcje na raporty finansowe są nielicznymi przykładami ruchu na rynku akcji na którym dominuje marazm. Wskaźnik szerokiego rynku Standard&Poor's500 w minionym miesiącu znajdował się w najwęższym w historii paśmie wahań. Jego średnia dzienna zmienność wynosiła 0,56 proc. w porównaniu z 0,75 proc. od marca 2009, kiedy zaczął się obecny rynek byka.
Analiza 65 spółek z Nasdaq 100, które już ogłosiły raporty kwartalne wskazuje, że podczas sesji bezpośrednio po publikacji wyników kursy zmieniały się o 5,1 proc. w obie strony. Rekordowy pod tym względem w okresie minionych 15 lat .był trzeci kwartał 2008 roku, kiedy notowania zmieniały się o plus/minus 7,4 proc. W minionym kwartale było to 3,7 proc., najmniej od co najmniej 2006 roku.