Widmo GKO straszy Rosjan

Co oznacza ten złowrogi skrót, który kojarzy się z bankructwem?

Publikacja: 15.04.2016 12:26

Widmo GKO straszy Rosjan

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski jo Jakub Ostałowski

GKO to krótkoterminowe obligacje będące symbolem największego kryzysu finansowego w historii współczesnej Rosji. Papiery te o terminach wykupu od trzech do 12 miesięcy w 1998 roku  stały się  głównym instrumentem finansowania deficytu budżetowego .Do sierpnia  1998 roku ich rentowność przekroczyła 100 proc. i rząd ogłosił niewypłacalność.

Czy Rosji rzeczywiście grozi powtórka?  W tych dniach minister finansów Anton Siluanow nawiązał do tego co się stało w 1998 zapewniając, że łatanie dziury w budżecie pożyczonymi pieniędzmi teraz nie wchodzi w grę, ale scenariusz z GKO w roli głównej uznał za możliwy i jest zdecydowany do tego nie dopuścić.

Niezależnie od tego, czy minister chciał tylko postraszyć przypomnienie tego co wydarzyło się w roku 1998 świadczy o skali problemów przed jakimi stoi Rosja grająca na czas i czekająca na odbicie cen ropy naftowej. Opcje finansowania deficytu bazującego na średniej cenie ropy w wysokości 50 dolarów za baryłkę zawężają się, a  na jesieni odbędą się wybory parlamentarne, największy wyborczy test Władimira Putina od 2012 roku, kiedy ponownie objął urząd prezydenta.

- GKO mają złą opinię w Rosji - wskazuje Dmitri Postolenko. zarządzający w Kapital Asset Management .  Podkreśla on, że  dla niego bardziej logiczny byłby zakup długu korporacyjnego na sześć miesięcy niż papierów rządowych.

Putin został premierem rok po bankructwie, a w 2000 zasiadł w fotelu prezydenckim.  Był dumny, iż udało się uporządkować finanse kraju. W 1999 roku zadłużenie państwa wynosiło 90 proc. produktu krajowego brutto, a w 2015, według szacunków analityków banku Morgan Stanley, było to tylko około 10 proc. PKB.

W tym roku deficyt budżetowy ma wynieść 3 proc. PKB. Niewykluczone. że rząd będzie musiał sprzedać część majątku państwa bądź pożyczyć pieniądze na rynkach zagranicznych, co z uwagi na sankcje nie będzie proste.  Jest ryzyko, że dziurę szacowaną na 3,8 biliona rubli (57 miliardów dolarów) trzeba będzie zasypać  sięgając po zasoby jednego z dwóch funduszy majątkowych.

Na razie Ministerstwo Finansów  zdecydowało się na zwiększenie sprzedaży papierów dłużnych na rynku krajowym, gdzie płaci 9-10 proc. w przypadku obligacji denominowanych w rublach. . Siluanow nie ukrywa, że koszty takich pożyczek  są wysokie.

Gospodarka światowa
Palantir mocno zyskuje na wartości i korzysta z rządów Trumpa
Gospodarka światowa
Xi Jinping nie chce, by producenci aut elektrycznych cięli ceny
Gospodarka światowa
Sztuczna inteligencja potrzebuje złota
Gospodarka światowa
Zbyt duży optymizm?
Gospodarka światowa
Nominacje mogą uderzyć w dług
Gospodarka światowa
W jakiej kondycji jest obecnie gospodarka ukraińska?