Rewolta właścicieli banku centralnego

Potomkowie założycieli tureckiego banku centralnego domagają się większego udziału w zyskach tej instytucji. Dostali równowartość 140 dolarów. Do podziału.

Publikacja: 16.05.2016 14:44

Rewolta właścicieli banku centralnego

Foto: Bloomberg

Mustafa Kemal Ataturk, który przejął władzę na gruzach imperialnej Turcji, postanowił uniezależnić kraj Londynu i Paryża, dlatego zdecydował o utworzeniu banku centralnego zarządzanego przez tureckich finansistów, a nie przez obcych. Swoje oszczędności w to przedsięwzięcie zainwestowały tysiące obywateli.

Obecnie turecki bank centralny jest najbardziej zyskowną spółką akcyjną w kraju. Tylko w 2015 roku jego zysk wyniósł 5,6 miliarda dolarów. Lwią część zarobku zgarnął resort skarbu pozostawiając 6 tys. indywidualnych akcjonariuszy (14 proc. akcji) tylko 140 dolarów.

Potomkowie założycieli banku centralnego potraktowali to jako obrazę rodzin, które odpowiedziały na apel Ataturka o poświęcenie na rzecz kraju pogrążonego w głębokiej recesji. Przywołują argumenty moralne i ekonomiczne za zniesieniem istniejących ograniczeń w kwestii podziału zysku. .

Problem budzi tak wielkie emocje, że chociaż kilka innych banków też ma prywatnych właścicieli, to Turcja może być jedynym państwem wyciskającym z nich nie tylko pieniądze, ale też prawdziwe łzy.

- To sprawa honoru - mówił podczas walnego zgromadzenia Alpay Baydar ocierając łzy. Podkreślał, iż resort skarbu nie ma prawa zabierać tego co należy do inwestorów indywidualnych."

W przeciwieństwie do Szwajcarii i kilku innych państw, gdzie akcje banków centralnych notowane są na giełdach, w Turcji dla takich walorów nie ma rynku, co sprawia, że w praktyce te papiery nie mają żadnej wartości.

Starsza kobieta, która przedstawiła się jako Jale Yazicioglu wyraziła zdumienie, iż instytucja drukująca pieniądze może przynosić straty. Podczas walnego zgromadzenia powiedziała, że jej ojciec w 1931 roku kupił 42 akcje banku centralnego deponując 4200 lir. Zażądała wyjaśnień od przedstawicieli ministerstwa skarbu i banku centralnego w jaki sposób szacują obecną wartość tych walorów.

Argumentowała, iż setki lir wydane na jedną akcję w owym czasie były dużą kwotą równą 100 resadom, złotym monetom nazywanym tak od imienia sułtana, który nakazał ich bicie. Przekonywała, iż gdyby ojciec zostawił jej 4200 resadów zamiast 42 akcji banku centralnego miałaby równowartość ponad miliona dolarów. Zamiast tego musi stać w kolejkach by dostać grosze.

Kiedy w 1930 roku powstał bank centralny rząd bezpośrednio miał zaledwie 15 proc. udziałów, które w kolejnych dziesięcioleciach zwiększano do obecnych 55 proc. Akcje klasy A wprawdzie nie mają uprzywilejowanego statusu, ale bank jest zobligowany do przekazania skarbowi wszystkich pieniędzy jakie zostają mu po opłaceniu podatków, dywidendy oraz uzupełnieniu rezerw.

Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Odbudowa Ukrainy będzie musiała być procesem przejrzystym
Gospodarka światowa
Kartele, czyli rak, który pasożytuje na gospodarce Meksyku