Narodowy Bank Węgier utrzymał we wtorek swoją główną stopę procentową na rekordowo niskim poziomie 0,9 proc. Nadal jednak łagodzi politykę pieniężną niekonwencjonalnymi metodami.
Ostatniej obniżki stóp węgierski bank centralny (NBH) dokonał w maju. Zasygnalizował wtedy, że kolejnych cięć nie będzie. Wtorkowa decyzja była więc zgodna z jednomyślnymi oczekiwaniami ekonomistów. – Znaczenie podstawowej stopy procentowej będzie w najbliższych miesiącach malało, bo banki nie będą miały nieograniczonego dostępu do depozytów w NBH. W ten sposób bank centralny będzie mógł obniżać efektywną stopę procentową bez cięcia tej oficjalnej – zauważyli jednak ekonomiści Takarekbanku.
Główna stopa procentowa NBH to oprocentowanie trzymiesięcznych depozytów banków komercyjnych w banku centralnym. Dotąd ten ostatni przyjmował depozyty co tydzień, ale w połowie lipca zapowiedział, że od sierpnia będzie to robił co miesiąc. Od października zacznie też ograniczać wielkość depozytów.
„Bezpośrednim efektem tych zmian będzie wzrost nadobowiązkowych rezerw banków komercyjnych oraz bazy monetarnej. Banki nie będą bowiem w stanie automatycznie rolować zapadających trzymiesięcznych depozytów, które nie są zaliczane do bazy monetarnej" – napisał w niedawnym raporcie na temat nowych pomysłów NBH William Jackson, ekonomista ds. rynków wschodzących w Capital Economics. Te nadobowiązkowe rezerwy banki będą mogły wykorzystać na kilka sposobów, np. zwiększając akcję kredytową, ale bank centralny liczy na to, że trafią one na rynek obligacji skarbowych, obniżając ich rentowność. Jeśli jednak banki zdecydują się po prostu utrzymywać te nadobowiązkowe rezerwy – co wiąże się z kosztem w wysokości 0,05 proc. rocznie – to spadnie stopa procentowa na rynku międzybankowym, a w efekcie oprocentowanie innych kredytów w gospodarce. Tak czy inaczej, efektem będzie tańszy pieniądz.
Większość ekonomistów oczekuje, że w tej sytuacji NBH utrzyma swoją główną stopę procentową na obecnym poziomie co najmniej do końca 2017 r. Jackson nie wyklucza jednak jej kolejnych obniżek. Jak tłumaczy, dotychczas konwencjonalne łagodzenie polityki pieniężnej okazywało się na Węgrzech skuteczniejsze niż niekonwencjonalne, tymczasem gospodarka hamuje i będzie wymagała wsparcia banku centralnego.