Kulą u nogi jest branża energetyczna borykająca się z niskimi cenami ropy naftowej, ale wynikom firm o statusie globalnym reprezentującym różne branże szkodzi też słabe tempo światowej gospodarki.
Tak zróżnicowane spółki amerykańskie jak McDonald's i Honeywell International (producent sprzętu do przerobu gazu i m.in. systemów nawigacji w lotnictwie) by podbić sobie zyski za drugi kwartał zmniejszyły koszty i przeprowadziły skup własnych akcji. Z kolei Sky, europejska płatna telewizja i południowokoreański potentat Hyundai Heavy Industries poprawiły wyniki tnąc wydatki.
John Carey, zarządzający w Pioneer Investment Management Inc., (240 mld dolarów aktywów w akcjach i obligacjach) takie działania nazywa „ inżynierią wynikową" i nie jest to dla niego żadna niespodzianka, gdyż amerykańskie korporacje od lat zmagają się ze słabą koniunkturą gospodarcza w kraju, spowalniającym tempem rozwoju na sweecie i taniejącą ropa naftową.
Według niego takie sztuczki nie mają wiele wspólnego z rzeczywistym wzrostem zysków poprzez zwiększanie sprzedaży, poprawę biznesu i jego ekspansję. – Oni po prostu coraz głębiej sięgają do kapelusza i znajdują tam ukryte króliki, nowe sposoby generowania zysków- zauważa.
Prognozy wskazują, że w tym roku światowa gospodarka wzrośnie o 2,9 proc,., wynika z ankiety Bloomberga wśród ekonomistów. Byłoby to najwolniejsze tempo od siedmiu lat. Słabsze wyniki mają zanotować Stany Zjednoczone, Unia Europejska, Chiny i Meksyk.