Londyn jest obecnie głównym europejskim centrum tego typu usług, a wśród największych na świecie izb rozliczeniowych jest londyńska LCH należąca do London Stock Exchange Group. Przyszłość tego biznesu jest jednak zagrożona przez sprawę Brexitu. Co prawda oficjalne negocjacje w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jeszcze się nie zaczęły, ale niektórzy europejscy politycy (w tym francuski prezydent François Hollande) zapowiadają, że po Brexicie usługi rozliczeniowe dla transakcji denominowanych w euro nie powinny być przeprowadzane w Wielkiej Brytanii. Londyn może więc stracić choćby udział w rynku usług clearingowych dla derywatów ze strefy euro. Rynek ten jest wart 570 mld euro dziennie.

– Dotknęłoby to nie tylko Londyn, gdyż wiele firm z całego kraju wspiera ten biznes i straciłoby w takim scenariuszu – wskazuje Rolet.

Francuskie władze liczą na to, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE Paryż znalazłby się wśród centrów finansowych, które najmocniej przyciągnęłyby etaty w branży finansowej utracone przez Londyn. Wśród możliwych beneficjentów wymienia się również Frankfurt, Luksemburg i Dublin. Przeniesienie części biznesów z Londynu do innych europejskich miast nie byłoby jednak łatwą operacją dla wielu spółek. – Obecnie naprawdę niewiele centrów finansowych byłoby w stanie stać się gospodarzem dla tak globalnego biznesu – twierdzi Rolet.