Wzbudziło to obawy, że więcej dzieł starych mistrzów wystawianych na sprzedaż może być pracami fałszerza o wielkich umiejętnościach. Dom aukcyjny, który sprzedał obraz anonimowemu nabywcy w Stanach Zjednoczonych w prywatnej transakcji dokonanej w połowie 2011 r., zlecił sprawdzenie jego autentyczności, co doprowadziło do ostatecznej konkluzji, że nie może to być praca pochodząca od Halsa.
Skandal ten jest powiązany z zajęciem w tym roku „Wenus", dzieła datowanego na 1531 rok i przypisywanego Lucasowi Cranachowi, artyście renesansu. Obraz należący do księcia Liechtensteinu został wobec podejrzeń o nieautentyczność zajęty przez francuskie władze podczas wypożyczenia na wystawę w Aix-en-Provence.
Analiza obu fałszerstw prowadziła do tego samego źródła, o czym Sotheby's poinformował swojego klienta i Marka Weissa, z którego galerii pochodził podrobiony Hals. – Transakcję unieważniono i w pełni zadośćuczyniono klientowi – zapewnił Sotheby's.
Bendor Grosvenor, historyk sztuki, przyznał, że fałszerz, który stworzył falsyfikat, „był najlepszy z dotychczas wykrytych". Dodał też, że trudno przecenić reperkusje tego incydentu dla rynku starych mistrzów. Bo przecież autentyczność obu zakwestionowanych dzieł potwierdziło wielu ekspertów.