Według doniesień CNBC, rezygnacja Lackera została wynegocjowana ze śledczymi. Nie złożą oni oficjalnych zarzutów przeciwko Lackerowi, gdyż przyznał się do winy i współpracował w śledztwie. Szef Fedu w Richmond i tak miał zamiar wkrótce przejść na emeryturę. Dochodzenie FBI jedynie przyspieszyło te plany.
Lacker przyznał się do tego, że w październiku 2012 r. rozmawiał z analitykiem firmy Medley Global Advisors na temat posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej, które odbyło się miesiąc wcześniej. Medley Global Advisors to firma, która tworzy analizy dla funduszów hedgingowych i spółek zarządzających aktywami. Należy ona do dziennika „Financial Times". Szef oddziału Rezerwy Federalnej w Richmond ujawniając analitykowi szczegóły posiedzenia niedostępne dla opinii publicznej złamał wewnętrzne regulacje Fedu, zakazujące przekazywania takich informacji osobom prowadzącym działalność komercyjną. „Z powodu wysoce poufnego i wrażliwego charakteru tych informacji, powinienem odmówić komentarza i zapewne zakończyć rozmowę telefoniczną. Jednakże nie wyraziłem zastrzeżeń, co do możliwości wygłoszenia komentarza i kontynuowałem uczestnictwo w wywiadzie" – mówi oświadczenie Lackera.
Wkrótce po rozmowie z Lackerem, analitycy Medley Global Advisors sporządzili raport mówiący, że Fed w grudniu 2012 r. zwiększy działania stymulacyjne.
Po swoim posiedzeniu z grudnia 2012 r. Rezerwa Federalna zwróciła uwagę na październikowy raport analityków tej spółki. Wszczęto wewnętrzne śledztwo w sprawie przecieku. Fed nie powiadomił jednak Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), ani FBI, że doszło do wycieku poufnych informacji mogących mieć duże znaczenie dla inwestorów.