Reklama

Niesamowity paradoks, czyli wpadka legendy

Mimo dostępu do mnóstwa informacji finansowych i przetwarzających je komputerów inwestowanie uparcie pozostaje sferą gdzie rządzą emocje i przesądy. Nie są od nich wolni nawet guru.

Publikacja: 06.07.2017 11:25

Stanley Druckenmiller

Stanley Druckenmiller

Foto: Bloomberg

Być może dlatego najbardziej cenionym przez inwestorów czynnikiem jest dyscyplina, pisze Nir Kaissar z Bloomberga.  Dokonaj wyboru inwestycyjnej filozofii i trzymaj się jej, głosi popularne zalecenie. A jeśli to ma sens to nawet lepiej.

Ale łatwiej to powiedzieć niż zrealizować. Problem polega na tym, że każdy styl inwestowania, bez względu na to jak starannie został opracowany i właściwie zastosowany przechodzi przez  długi i bolesny okres, kiedy kompletnie nie działa.

Popytajcie inwestujących w wartość, sugeruje Kaissar. Od 2007 roku do końca czerwca 2017 wskaźnik Russell 1000 Growth Index bił bliźniaczy Russell 1000  Value Index o 3,4 pkt proc. rocznie z uwzględnieniem dywidend.

Im dłużej styl inwestowania kuleje tym trudniej jest się zorientować, czy jest to zjawisko tymczasowe, czy też metoda nadaje się do kosza. Granica  między dyscypliną i obłędem staje się coraz bardziej rozmyta, nawet w przypadku inwestorskiej elity, twierdzi komentator Bloomberga.

Dwa lata temu taki okryty chwałą  inwestor jak Stanley Druckenmiller wyjawił, że  akcje spółek internetowych omamiły go do tego stopnia, iż porzucił swoje inwestycyjne pryncypia.

Reklama
Reklama

Był luty 1999 roku, inwestorzy mieli bzika na punkcie Internetu i akcje firm technologicznych były absurdalnie drogie. Wskaźnik cena/zysk dla S&P500 Information Technology Index, dla zysków historycznych, wynosił 66.

Druckenmiller doszedł do wniosku, że to szaleństwo  i postanowił  zagrać na krótko   przeciwko akcjom spółek internetowych.

Impreza jednak trwała  i miesiąc później Druckenmiller był uboższy o 600 milionów dolarów, a cały jego portfel w skali roku tracił 15 proc., a przecież dotąd nigdy nie zanotował on takiego okresu na minusie.

Sfrustrowany Druckenmiller zwrócił się po radę do analityków technicznych. – Żyjemy już   w nowym świecie – powiedzieli mu, zalecając rezygnację z dotychczasowych  reguł inwestowania, bo rewolucja technologiczna to  kursy sięgające  niebios.

Druckenmiller zrezygnował więc  z gry na krótko i zajął długie pozycje na akcjach firm technologicznych.. Szybko został wynagrodzony, gdyż od marca do grudnia 1999 roku Nasdaq 100 Index zyskał 93 proc. Portfel Druckenmillera zyskał 35 proc., a jego internetowe akcje  osiągnęły wskaźnik cena/zysk na zapierającym dech poziomie 104.

W marcu 2000 roku w papiery technologiczne Druckenmiller zainwestował  kolejne 6 mld dolarów. Jednak kilka dni później bańka pękła i stracił 3 mld dolarów.

Reklama
Reklama

Kiedy go zapytano jakie wnioski wyciągnął z tego doświadczenia odpowiedział, iż żadne, gdyż wcześniej  wiedział, że nie powinien tego robić, ale poniosły go emocje i nic nie mógł na to poradzić.

Gospodarka światowa
Srebro bije rekordy, a jego rentowność goni pallad
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Nowa Dolina Krzemowa nad Zatoką Perską?
Gospodarka światowa
Kto wygra walkę o supremację w dziedzinie sztucznej inteligencji?
Gospodarka światowa
Donald Trump zawęził wybór kandydatów na szefa Fedu. I stawia jeden warunek
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka światowa
Niemiecka inflacja potwierdzona, usługi wywierają presję na wzrost cen
Gospodarka światowa
Brytyjska gospodarka hamuje. PKB niespodziewanie na minusie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama