Produkcja przemysłowa w Niemczech, czyli u naszego największego partnera handlowego, wzrosła w maju o 1,2 proc. (licząc m./m.). To już jej piąta miesięczna zwyżka z rzędu, a ostatnie dane okazały się lepsze od prognoz analityków. Pozytywnie zaskoczyły również dwie inne, duże gospodarki strefy euro: Francja i Hiszpania. Produkcja przemysłowa we Francji zwiększyła się o 1,9 proc., a w Hiszpanii o 1,2 proc. Negatywną niespodziankę przyniosły za to piątkowe dane z Wielkiej Brytanii. Produkcja przemysłowa spadła tam w maju o 0,1 proc. Rozczarowanie przyniosły również dane o handlu zagranicznym. Deficyt handlowy zwiększył się do 3,1 mld funtów, import wzrósł o 3,9 proc., a eksport zwiększył się jedynie o 0,9 proc.
Brexitowa niepewność
Brytyjska gospodarka zaczęła się borykać z konsekwencjami brexitowej niepewności. Wzrost PKB sięgnął w I kwartale tylko 0,2 proc. i bardzo możliwe, że w drugim był mniejszy niż 0,4 proc., o których mówi średnia prognoz ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg. Osłabienie funta (o 13 proc. wobec euro od referendum w sprawie wyjścia z UE przeprowadzonego w czerwcu 2016 r.) przyczyniło się do przyspieszenia inflacji i uderzyło w dochody realne Brytyjczyków oraz w konsumpcję. Ostatnie dane dotyczące brytyjskiego handlu zagranicznego sugerują, że eksporterzy nie odczuwają już tak mocno korzyści z osłabienia funta jak w zeszłym roku. Ben Broadbant, członek władz Banku Anglii, mówił niedawno, że dobry czas dla eksporterów może nie potrwać długo.
Bank Anglii stoi przed poważnym dylematem. Część członków jego władz opowiada się za podwyżką stóp, by wyhamować inflację. Taka podwyżka mogłaby jednak też uderzyć we wzrost gospodarczy. – Ostatnie dane to dodatkowy argument, by Bank Anglii utrzymał stopy procentowe na obecnym poziomie do przyszłego roku. Oni potrzebują wyraźnych oznak tego, że gospodarka przyspiesza, a nie zwalnia, by zaczęli podnosić stopy – twierdzi Paul Hollingsworth, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.
Spadające ryzyko
Gospodarcze osłabienie Wielkiej Brytanii wyraźnie kontrastuje więc z poprawą sytuacji w strefie euro. Euroland doświadcza nieco spóźnionego (względem np. USA) ożywienia gospodarczego, któremu impuls dały m.in. luźna polityka pieniężna oraz niskie ceny ropy. Dobre dane gospodarcze napływające ze strefy euro mogą skłaniać Europejski Bank Centralny do przyjęcia bardziej jastrzębiego stanowiska. Mario Draghi, prezes EBC, mówił w zeszłym miesiącu o zmniejszaniu się negatywnych czynników ryzyka dla gospodarki strefy euro.