- Zaczynamy wznawiać prace, aby być gotowym na bycie spółką publiczną - powiedział Chesky w wywiadzie dla Yahoo Finance's. Plany debiutu firma uzależnia od wznowienia podróży wśród Amerykanów, obecnie są one mniejsze z uwagi na strach przed pandemią. - Nie zobowiązujemy się do upublicznienia w tym roku, ale też nie wykluczamy tego. Kiedy rynek będzie gotowy, my będziemy gotowi - zapowiedział prezes Airbnb. - Pomiędzy marcem a czerwcem tego roku wynajem lokali za pomocą platformy był w USA większy niż w tym samym okresie ubiegłego roku zapewniał Chesky w wywiadzie dla Fortune.
Spółka na początku roku wyceniana była na 31 mld dolarów, jej debiut był jednym z najbardziej oczekiwanych debiutów giełdowych w tym roku. Plany pokrzyżował wybuch pandemii. Firma od tego czasu obcięła koszty funkcjonowania, prawie 2 tys. pracowników straciło pracę, pozyskała także środki z funduszu pomocowego.
Firma stara się naprawić swoje relacje z właścicielami nieruchomości, którzy stracili dochody wraz ze wstrzymaniem podróży. Wielu było oburzonych, gdy Airbnb zezwolił gościom na bezzwrotne anulowanie rezerwacji w miarę rozprzestrzeniania się pandemii. Chesky wcześniej przeprosił gospodarzy za sposób, w jaki decyzja została przekazana. Firma przeznaczyła 250 milionów dolarów na pokrycie kosztów odwołanych noclegów. Airbnb utworzył także Superhost Relief Fund (fundusz pomocy supergospodarzom) o wartości 10 milionów dolarów, aby pomóc gospodarzom, którzy na przykład nie mają na czynsz lub spłatę kredytu.