Choć decyzje były mniej więcej zgodne z oczekiwaniami ekonomistów, inwestorzy liczyli najwyraźniej na więcej. Przejawem ich rozczarowania był wzrost rentowności obligacji skarbowych państw strefy euro oraz umocnienie euro wobec dolara.

Rada Prezesów EBC utrzymała bez zmian wszystkie stopy procentowe w strefie euro. Ogłosiła natomiast, że rozpoczęty w marcu br. tzw. pandemiczny program skupu aktywów (PEPP), który miał opiewać na 750 mld euro i potrwać do połowy 2021 r., zostanie zwiększony o 500 mld euro, do 1859 mld euro, i wydłużony o trzy kwartały. W praktyce jednak ten pandemiczny QE będzie kontynuowany aż do końca 2023 r. Do tego czasu EBC będzie bowiem reinwestował wpływy z zapadających obligacji kupionych w ramach PEPP. W tle prowadzony jest też skup aktywów rozpoczęty jesienią ub.r., jeszcze przed pandemią.

Ponadto decyzyjne gremium frankfurckiej instytucji zapowiedziało trzy dodatkowe operacje TLTRO, czyli aukcje tanich pożyczek dla banków komercyjnych z przeznaczeniem na akcję kredytową i ogłosiła, że odbędą się między czerwcem a grudniem 2021 r. Warunki wszystkich TLTRO mają być odtąd jeszcze bardziej atrakcyjne dla banków.

Bezpośrednim argumentem na rzecz ponownego poluzowania polityki pieniężnej były nowe prognozy ekonomistów EBC. Wynika z nich, że w 2021 r. PKB strefy euro zwiększy się o 3,9 proc., zamiast o 5 proc., jak prognozowano we wrześniu. Kolejny rok ma przynieść wzrost PKB o 4,2 proc., zamiast o 3,2 proc., ale za to inflacja ma wynosić zaledwie 1,1 proc., zamiast 1,3 proc. EBC ma za zadanie utrzymywać ją w pobliżu 2 proc. GS