– Podczas gdy najnowsze informacje związane z Covidem powodują pewną krótkoterminową niepewność, jest mało prawdopodobne, aby sygnalizowały znaczącą zmianę perspektyw gospodarczych lub zysków firm – stwierdził Graham Secker, analityk z Morgan Stanley. Z taką tezą zgadzają się analitycy JP Morgana. Mislav Matejka, szef działu ds. strategii globalnej i europejskiej w JP Morgan, stwierdził, że jest mało prawdopodobne, aby czwarta fala zachorowań na koronawirusa była trwałym problemem.

Z kolei Goldman Sachs Group zaleca posiadanie akcji spółek cyklicznych, na czele z walorami firm, które czerpią korzyści z ponownego otwarcia gospodarek.

– Podczas gdy liczba zachorowań obecnie rośnie i waży na akcjach, w miarę wygasania zimowej fali spadające ryzyko związane z wirusem, a także z inflacją powinno zapewnić krótkoterminowy wzrost przychodów i marż w przypadku firm najbardziej narażonych na te wyzwania – napisali analitycy Goldman Sachs kierowani przez Davida Kostina.

Zdaniem wszystkich trzech głównych banków inwestycyjnych z Wall Street wzrost cen akcji europejskich będzie kontynuowany w przyszłym roku, a niedawny skok liczby infekcji okaże się tylko chwilowym problemem.

Uspokajające przewidywania analityków pojawiają się w czasie, gdy kraje w Europie nakładają coraz ostrzejsze restrykcje – sięgające nawet po całkowite lockdowny – w celu powstrzymania wzrostu liczby infekcji i hospitalizacji. Od dziś w Austrii zamknięte będą m.in. restauracje, kawiarnie i bary, salony fryzjerskie, hotele a także miejsca rozrywki, np. teatry czy kina. Restrykcje zaostrzają także nasi sąsiedzi – Czechy i Słowacja.