Pracownicy sfery budżetowej mogą mieć się nieco gorzej za rządów PiS niż za poprzedniego rządu – wynika z naszej przedwyborczej analizy. O ile w latach 2007–2015, czyli ośmiu lat koalicji PO–PSL, płace w tzw. budżetówce były zwykle wyższe niż wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, o tyle w latach 2016–2022 więcej było okresów z niższymi zarobkami.
Szczególnie mocno jest to widoczne w ostatnich latach, co stało się też przyczyną wysypu obietnic podwyżek w sferze budżetowej ze strony niemal wszystkich ugrupowań startujących w październikowych wyborach. Platforma Obywatelska proponuje wzrost płac o 20 proc. dla wszystkich pracowników publicznych (a dla nauczycieli o 30 proc.), Lewica też daje 20 proc. plus coroczną waloryzację inflacyjną. Trzecia Droga zapewnia, że zniweluje straty wynikające z inflacji dla pracowników oświaty, ochrony zdrowia, pomocy społecznej i służby publicznej. A PiS nic nie obiecuje, bo zapisał w ustawie budżetowej na 2024 r. wzrost płac łącznie o 12,3 proc.
Koszty realizacji tych obietnic trudno dokładnie oszacować m.in. dlatego, że sfera budżetowa jest dosyć nieostrym, za to bardzo pojemnym pojęciem. W wariancie minimalnym może oznaczać tylko urzędników państwowej administracji (ministerstw, administracji skarbowej czy ZUS), zwykle obejmuje też służby mundurowe (policja, wojsko), wymiar sprawiedliwości, wykładowców akademickich itp. W takim ujęciu wzrost wynagrodzeń o 12,3 proc. ma „pochłonąć” 6,6 mld zł w 2024. Do tego można jednak doliczyć liczną grupę nauczycieli czy niemal równie dużą, a zwykle pomijaną, grupę administracji samorządowej (w tym urzędników samorządowych, ale też pracowników np. pomocy społecznej czy innych ośrodków szczebla gminnego lub powiatowego). Pytanie też, co z publiczną służbą zdrowia?
– Dlatego koszty podwyżek wynagrodzeń w sferze budżetowej, powiedzmy o 20 proc., mogą się wahać od kilku do kilkunastu mld zł rocznie – zaznacza Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – W wariancie maksymalnym mogą sięgać nawet 20 mld zł i więcej – dodaje.