Uporczywość inflacji bazowej, szczególnie w sektorze usługowym, to jeden z powodów, które mogą zatrzymać wkrótce dalszy spadek inflacji. - W kolejnych miesiącach wskaźnik CPI nadal schodzić będzie na niższe poziomy, przy czym w lipcu i sierpniu będą to jeszcze cały czas dwucyfrowe odczyty. Poniżej 10 proc. rok do roku inflacja znajdzie się prawdopodobnie we wrześniu, po czym – w mojej opinii – tempo jej hamowania będzie już znacznie wolniejsze i w grudniu wskaźnik CPI może znajdować się w okolicach 9 proc., może nieznacznie niżej – ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Kiedy inflacja poniżej 10 proc
Opinie co do tego, kiedy inflacja znajdzie się poniżej 10 proc., są podzielone. Zdaniem Beneckiego, może to nastąpić już w sierpniu. W ocenie Jakuba Rybackiego, głównego ekonomisty Polskiego Instytutu Ekonomicznego, jednocyfrową inflację zobaczymy dopiero w październiku. I być może tylko przejściowo. - Koniec zamrożenia cen energii oraz wzrost stawki VAT na żywność podniosą inflację na początku 2024 r. Wciąż nie można wykluczyć powrotu do dwucyfrowego wzrostu cen w I kwartale – tłumaczy ekonomista.
Analitycy z mBanku podkreślają, czy czynnikiem ryzyka pozostają ceny żywności, które w czerwcu zmalały (miesiąc do miesiąca) pierwszy raz od dwóch lat, nie licząc lutego 2022 r. (wtedy w życie weszła tarcza antyinflacyjna). Warunki atmosferyczne w Polsce i na świecie mogą jednak w dalszej części roku ponownie podbić ceny w tej kategorii towarów.
Jak ocenia Rafał Benecki, spadek inflacji poniżej 10 proc. już w sierpniu otworzyłoby Radzie Polityki Pieniężnej drogę do obniżki stóp procentowych tuż po wakacjach, na wrześniowym posiedzeniu (co w jego ocenie byłoby błędem). Prezes NBP Adam Glapiński na konferencji po majowym posiedzeniu RPP wskazywał bowiem, że obniżka stóp stanie się możliwa, gdy inflacja zmaleje poniżej 10 proc., a prognozy będą wskazywały na jej dalszy systematyczny spadek. Większość ekonomistów zakładała dotąd, że te warunki mogą być spełnione najwcześniej w listopadzie.
Powrót inflacji do celu NBP, czyli 2,5 proc., pozostaje jednak odległą perspektywą. Jak wynika z ankiety makroekonomicznej NBP, której wyniki ukazały się w piątek, ekonomiści przeciętnie oczekują, że dynamika cen konsumpcyjnych w 2024 r. wyniesie średnio 6,9 proc. rok do roku, a w 2025 r. 4,4 proc. W stosunku do poprzedniej ankiety, z marca, te prognozy praktycznie się nie zmieniły.