Panel ekonomistów: Tańszy prąd zasili inflację w przyszłości?

Zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w krótkiej perspektywie obniży inflację, ale może ją utrwalać w dłuższej perspektywie. Ekonomiści nie mają jednak mocnego przekonania, że efekt ten będzie silny.

Publikacja: 23.10.2022 21:00

Panel ekonomistów: Tańszy prąd zasili inflację w przyszłości?

Foto: Adobestock

Polski rząd, jak wiele innych w Europie, usiłuje łagodzić wpływ najwyższej od ćwierćwiecza inflacji na budżety gospodarstw domowych. Stosuje jednak instrumenty, które – jak często ostrzegają ekonomiści – na dłuższą metę inflację podsycają. Takie zarzuty formułowano m.in. pod adresem tarczy antyinflacyjnej, czyli obowiązujących od lutego br. czasowych obniżek VAT i niektórych innych podatków pośrednich. Obniżają one inflację o około 2–3 pkt proc., ale w rezultacie osłabiają negatywny wpływ rosnących cen na popyt konsumpcyjny. Podtrzymywanie tego popytu może zaś utrwalać inflację, tym bardziej że tarcza pogłębia deficyt w sektorze finansów publicznych, co prowadzi do wzrostu podaży pieniądza.

Czy podobny mechanizm zadziała w przypadku tarczy solidarnościowej, w ramach której rząd zamrozi w 2023 r. ceny prądu dla gospodarstw domowych do pewnego poziomu zużycia (2–3 MWh w zależności od typu gospodarstwa). Biorąc pod uwagę zapowiadany wzrost cen za zużycie przewyższające ten próg, ekonomiści szacują, że rachunki gospodarstw domowych za energię elektryczną w 2023 r. wzrosną o 8–10 proc., co dołoży do inflacji około 1 pkt proc. Według analityków z mBanku to mniej więcej o 6–7 pkt proc. mniej, niż ceny prądu dołożyłyby do inflacji, gdyby wzrosły o tyle, o ile energia podrożała na rynku hurtowym. Wydaje się więc oczywiste, że tarcza solidarnościowa w krótkiej perspektywie inflację obniży relatywnie do scenariusza bez tarczy. Ale jakie będą jej skutki w dalszej perspektywie?

Za szeroka pomoc

Zapytaliśmy o to członków panelu ekonomistów „Parkietu” i „Rzeczpospolitej”. Wnioski są niejednoznaczne. Z tezą, że „zamrożenie cen energii elektrycznej w 2023 r. w proponowanej przez rząd formie w dłuższym terminie będzie proinflacyjne”, zgodziła się połowa z 32 uczestników sondy. Żaden nie wybrał odpowiedzi „zdecydowanie się zgadzam”. Z kolei brak zgody z tą tezą zadeklarowało 22 proc. ankietowanych, ale i w tym gronie brakuje zdecydowania.

– Przyjęte rozwiązanie będzie proinflacyjne na dwa sposoby: za sprawą podtrzymania siły nabywczej budżetów wszystkich gospodarstw domowych oraz – pośrednio – za sprawą ograniczenia dostępności prądu dla innych podmiotów, w tym samorządów i przedsiębiorstw. Tak jak przy poprzednich politykach osłonowych, szerokie podejście niepotrzebnie chroni również dochody i konsumpcję bogatych gospodarstw domowych – ocenia dr Maciej Grodzicki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, i Polskiej Sieci Ekonomii.

– Wiele będzie zależało od metody finansowania tej polityki. Jeśli finansowanie będzie pochodziło z wyższych podatków, to impuls inflacyjny w średnim okresie nie musi być problemem. Ale jeśli dobrze rozumiem, to część będzie finansowana przez emisję długu, a więc będzie stanowiła ekspansję fiskalną i w średnim okresie będzie proinflacyjna – tłumaczy Łukasz Rachel, adiunkt na University College London. Z drugiej strony, jak dodaje, obniżenie inflacji w krótkim terminie może obniżyć oczekiwania inflacyjne, co zapobiegałoby utrwaleniu inflacji w dalszej perspektywie. – Przy inflacji w okolicach 17 proc. wydaje się to mało istotny czynnik – zaznacza.

Część ekonomistów uważa, że rząd powinien inaczej łagodzić skutki kryzysu energetycznego.

Alternatywy też wadliwe

Przykładowo, mógłby dopuścić wzrost taryf odzwierciedlający rynkowe realia i zaoferować gospodarstwom domowym dodatki kompensujące wzrost rachunków za prąd. Z tezą, że takie rozwiązanie byłoby lepsze niż mrożenie cen energii, zgodziło się 48 proc. uczestników naszej sondy, a przeciwnego zdania było 32 proc. respondentów. – Żadne z tych rozwiązań nie jest idealne, ale dodatki kompensujące mają bardzo poważną wadę związaną ze sposobem ich wypłacania. W warunkach rosnących ogólnych kosztów utrzymania trudno oczekiwać, że przekazane środki zostaną odłożone, aby w kolejnych okresach możliwe było finansowanie z nich części rachunków – zauważa dr hab. Marek Kośny, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

O panelu ekonomistów: sztuka ważenia argumentów

Wbrew pozorom w ekonomii niewiele pytań ma jednoznaczne odpowiedzi. Celem panelu ekonomistów „Parkietu” i „Rzeczpospolitej”, który zainaugurowaliśmy w 2020 r., jest pokazanie pełnego spektrum opinii na tematy ważne dla rozwoju polskiej gospodarki.

Do udziału w tym przedsięwzięciu zaprosiliśmy ponad 60 wybitnych polskich ekonomistów z różnych pokoleń i ośrodków akademickich (także zagranicznych) oraz o różnorodnych zainteresowaniach naukowych. Tę grupę ekspertów, która stale się powiększa, mniej więcej raz na miesiąc prosimy o opinie i komentarze dotyczące aktualnych zagadnień z zakresu szeroko rozumianej polityki gospodarczej. Takie badania opinii cenionych ekonomistów pozwalają na recenzowanie bez uprzedzeń wszelkich pomysłów, które pojawiają się w debacie publicznej, i wysuwanie nowych. Stanowią też swego rodzaju forum wymiany idei i rejestrują historię zmian w myśli ekonomicznej.

Nasz panel ekspercki wzorowany jest na przedsięwzięciu, które od lat z powodzeniem prowadzi Instytut ds. Rynków Globalnych (IGM) działający w ramach Uniwersytetu Chicagowskiego. Wyniki wszystkich dotychczasowych sond oraz komentarze uczestników znaleźć można na stronie: www.klubekspertow.rp.pl.GS

Gospodarka krajowa
Polska gospodarka przeszła trudne stress testy
Gospodarka krajowa
Przybywa inwestycji w rozwój infrastruktury ładowania e-aut
Gospodarka krajowa
Inflacja w maju jeszcze niższa. Nie przewidzieli tego nawet najwięksi optymiści
Gospodarka krajowa
Rząd przyjął założenia budżetu na 2026 r.
Gospodarka krajowa
Niewielu Polaków ma dodatkową pracę
Gospodarka krajowa
Kolejna obniżka stóp jesienią, w 2026 r. mniej cięć, niż się spodziewano