Spowolnienie gospodarcze uderzyło w dochody podatkowe

O blisko 47 mld zł przestrzelił się, szacując dochody podatkowe, resort finansów. Teraz w łataniu budżetowej dziury pomóc ma m.in. sprzedaż euro pochodzących z zaliczek z Unii Europejskiej

Publikacja: 07.07.2009 08:09

Spowolnienie gospodarcze uderzyło w dochody podatkowe

Foto: Flickr

Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowelizacji budżetu, którym dziś zajmie się rząd. Będzie to pierwsza modyfikacja planu dochodów i wydatków państwa od 2001 r. Zmiany są konieczne, gdyż – jak ogłosił kilka dni temu szef resortu finansów Jacek Rostowski – dziura po stronie wpływów sięga 37 mld zł. Dlatego rząd zdecydował się m.in. podnieść deficyt do 27 mld zł, z 18,2 mld zł w obecnej ustawie budżetowej.

[srodtytul]Dziura jest głębsza[/srodtytul]

Okazuje się jednak, że braki w dochodach podatkowych prognozowane przez MF są jeszcze większe niż owe 37 mld zł. Sięgają 46,6 mld zł. Ponad połowa tej kwoty to ubytek w podatku VAT. Resort zakładał bowiem, że do kasy państwa trafi 118,6 mld zł. Teraz oczekuje tylko 94 mld zł. To głównie skutek mniejszego popytu (MF podało, że w I kwartale wartość transakcji opodatkowanych stawką 22 proc. była mniejsza o 16 proc. w stosunku do tego okresu roku 2008), ale i zmian w przepisach ułatwiających zwrot VAT.

Spadek wpływów z PIT (szacowany na 15 proc. w stosunku do zapisów w obowiązującej ustawie) to z kolei wynik niższych stawek i dużej popularności ulgi podatkowej na dzieci. Oba czynniki powodują, że MF obserwuje odchodzenie od ryczałtu w PIT, do tej pory popularnego wśród przedsiębiorców, na rzecz skali progresywnej.Gorsza koniunktura, zdaniem MF, oznacza również konieczność korekty planowanych dochodów z akcyzy (głównie od paliw i energii) i podatku CIT.

[srodtytul]Czas na przewalutowanie[/srodtytul]

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami budżetowa dziura będzie łatana dochodami z dywidend (w sumie sięgną one 8,7 mld zł), a także ograniczeniem wydatków. Projekt nowelizacji zawiera również styczniowe zapowiedzi ograniczeń, powiększonych o kolejne 3 mld zł „znalezione” przed kilkoma dniami.

W sumie rząd chce obciąć wydatki o 21,1 mld zł, do 300, 1 mld zł. Oprócz tego metodą na poprawę budżetowego salda ma być podwyższenie prognozy napływu funduszy z Unii Europejskiej, od kilku lat księgowanych w budżecie. Projekt nowelizacji zakłada, że wykorzystamy 41,8 mld zł, zamiast 33,6 mld zł. Czy oznacza to, że rząd spodziewa się nagłego przyśpieszenia projektów? Niekoniecznie. Chodzić może raczej o szybszą wymianę euro, które trafiły do Polski jako zaliczki i ciągle leżą na kontach walutowych MF.

„W obecnej sytuacji gospodarczej nie jest racjonalne ani ekonomicznie uzasadnione utrzymywanie wysokiego stanu rachunków i jednoczesne zadłużanie się budżetu poprzez emisję papierów wartościowych na rynkach zagranicznych” – głosi uzasadnienie do projektu nowelizacji. „Ze względu na racjonalne zarządzanie finansami państwa, chęć uniknięcia strat kursowych, przewidując tendencję aprecjacyjną kursu złotego w stosunku do euro i zmniejszanie kosztów obsługi długu publicznego podwyższono prognozę dochodów w ramach środków pochodzących z budżetu UE” – czytamy dalej.

Przypomnijmy, że na koniec maja MF dysponował 3,37 mld euro. Do tej pory resort tylko raz – w połowie lutego – poinformował, że przewalutował zaliczki z UE. Sprzedażą euro na rynku zajął się Bank Gospodarstwa Krajowego. Skala transakcji nie została jednak ujawniona.

[srodtytul]Trudny 2010 rok[/srodtytul]

Większym zmianom nie uległ plan finansowy Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, co sugeruje, że w razie niedoborów ZUS będzie musiał ratować się kredytem. Nowością jest zapis, że ponad 3,6 mld zł z prywatyzacji (która przynieść ma 12 mld zł) trafi do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Tym samym rząd dostosował ustawę budżetową do noweli ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, która stanowi, że 40 proc. przychodów brutto z prywatyzacji trafiać ma do FRD.

Ekonomiści przyznają, że o ile ten budżet dało się poprawić, o tyle przed rządem stoi już wyzwanie roku 2010. – Dobrze, że prognozy makroekonomiczne na przyszły rok są wreszcie konserwatywne, jednak oznacza to problem z rosnącymi tzw. wydatkami sztywnymi. Rząd musi więc przez najbliższe miesiące wybrać między uelastycznieniem części wydatków, wprowadzeniem podwyżki danin publicznych a wyższym deficytem – mówi Remigiusz Grudzień, ekonomista PKO BP. – Trudno oceniać, który wariant zostanie wybrany – czy będzie miał na celu ograniczanie przyrostu deficytu, czy minimalizowanie skutków spowolnienia gospodarczego – dodaje.

[ramka][b]S&P: ustawowe limity zadłużenia chronią finanse[/b]

Procedury ostrożnościowe i sanacyjne zawarte w ustawie o finansach publicznych zmuszą polski rząd do prowadzenia odpowiedzialnej polityki fiskalnej – ocenia Kai Stukenbrock, analityk agencji ratingowej Standard & Poor’s. Dodaje jednak, że prognozowany przyrost relacji deficytu do PKB (Komisja Europejska ocenia, że w tym roku sięgnie 6,6 proc., wobec 3,9 proc. na koniec 2008 r.) nie byłby mile widziany w kolejnych latach.Stukenbrock podkreślił, że ani rating (A-), ani perspektywa ratingu (stabilna) nie będą zmienione, jeśli rząd będzie zdecydowany utrzymać niedobór w ryzach.Zgodnie z ustawą o finansach publicznych, jeżeli dług publiczny przekroczy 50 proc. PKB, relacja deficytu do dochodów w kolejnym budżecie nie może być większa niż w roku poprzedzającym. Po przekroczeniu 55 proc. PKB włączają się kolejne ograniczenia.

[b]Więcej emisji, m.in. na rynek amerykański[/b]

W projekcie nowelizacji ustawy budżetowej Ministerstwo Finansów podwyższyło limit tegorocznego przyrostu zadłużenia do 80 mld zł, z 70 mld zł. Od lat jest to pułap planowany na wyrost, ale zwiększenie deficytu do 27,18 mld zł oznacza również wzrost potrzeb pożyczkowych. Z dokumentu, który jutro trafi na posiedzenie Rady Ministrów, wynika, że wzrośnie zarówno zadłużenie krajowe (emisje netto będą większe o 7,6 mld zł w stosunku do obowiązującej ustawy), jak i zagraniczne (o 3 mld zł).Jeżeli chodzi o rynek krajowy, resort finansów przeszacował skalę emisji bonów skarbowych i przyznał, że zadłużenie z tego tytułu wzrośnie o 6,2 mld zł (wobec spadku o 4,7 mld zł założonego w budżecie). Zmniejszono przy tym przewidywaną podaż obligacji skarbowych.W przypadku rynku zagranicznego widoczne jest zmniejszenie skali planowanych pożyczek z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (do 1,7 mld zł, z 3 mld zł). Wzrosną koszty spłaty zobowiązań wobec Klubu Paryskiego (do 3 mld zł, z 2,2 mld zł) oraz zwiększy się zadłużenie wobec Banku Światowego (o 8,3 mld zł). MF planuje też pierwszą od czterech lat benchmarkową emisję na rynek amerykański. Wczoraj poinformowało o wyborze doradców – zostały nimi banki Barclays Capital, Citigroup i HSBC. Zarówno skala emisji, jak i jej termin nie są jeszcze znane (mowa tylko o „najbliższym czasie”).[/ramka]

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego