Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowelizacji budżetu, którym dziś zajmie się rząd. Będzie to pierwsza modyfikacja planu dochodów i wydatków państwa od 2001 r. Zmiany są konieczne, gdyż – jak ogłosił kilka dni temu szef resortu finansów Jacek Rostowski – dziura po stronie wpływów sięga 37 mld zł. Dlatego rząd zdecydował się m.in. podnieść deficyt do 27 mld zł, z 18,2 mld zł w obecnej ustawie budżetowej.
[srodtytul]Dziura jest głębsza[/srodtytul]
Okazuje się jednak, że braki w dochodach podatkowych prognozowane przez MF są jeszcze większe niż owe 37 mld zł. Sięgają 46,6 mld zł. Ponad połowa tej kwoty to ubytek w podatku VAT. Resort zakładał bowiem, że do kasy państwa trafi 118,6 mld zł. Teraz oczekuje tylko 94 mld zł. To głównie skutek mniejszego popytu (MF podało, że w I kwartale wartość transakcji opodatkowanych stawką 22 proc. była mniejsza o 16 proc. w stosunku do tego okresu roku 2008), ale i zmian w przepisach ułatwiających zwrot VAT.
Spadek wpływów z PIT (szacowany na 15 proc. w stosunku do zapisów w obowiązującej ustawie) to z kolei wynik niższych stawek i dużej popularności ulgi podatkowej na dzieci. Oba czynniki powodują, że MF obserwuje odchodzenie od ryczałtu w PIT, do tej pory popularnego wśród przedsiębiorców, na rzecz skali progresywnej.Gorsza koniunktura, zdaniem MF, oznacza również konieczność korekty planowanych dochodów z akcyzy (głównie od paliw i energii) i podatku CIT.
[srodtytul]Czas na przewalutowanie[/srodtytul]