O ewentualnym podniesieniu podatków i innych źródłach dodatkowych dochodów dla budżetu rozmawiali wczoraj premier Donald Tusk i prezydent Lech Kaczyński. – Możliwe jest uniknięcie wyższych podatków w przyszłym roku, jeśli pakiet ustaw przygotowany przez rząd uzyska aprobatę pana prezydenta. Odniosłem wrażenie, że jest na taką debatę otwarty. Mam nadzieję, że nie będziemy na siebie pomrukiwać, lecz szukać rozwiązań – powiedział Tusk.
Po takim naświetleniu sprawy trudno, by prezydent mógł stanąć na drodze tych planów. – Prezydent nie uznał ich za niemożliwe, ale potrzebne są konkretne projekty, aby przejść do szczegółowych kwestii – powiedział Piotr Kownacki, szef Kancelarii Prezydenta. Podkreślił, że zdaniem Lecha Kaczyńskiego, nowelizacja tegorocznego budżetu jest spóźniona, a odpowiedzialność za gospodarkę leży po stronie rządu.
[srodtytul]VAT bez zmian?[/srodtytul]
Tusk stwierdził po spotkaniu, że podwyżka VAT byłaby łatwa do wprowadzenia, ale tylko pozornie, dlatego jej nie proponuje. – Zgodziliśmy się, że byłoby bardzo źle, gdyby w Polsce zmalała konsumpcja, bo rynek wewnętrzny to nasza główna siła – podkreślił Tusk. Ale przyznał też, że dług publiczny nie może narastać w nieskończoność. – Możemy albo zwiększyć podatki, albo szukać rezerw – stwierdził szef rządu. Przedstawił prezydentowi propozycje ustawowych zmian, które mają zapobiec podwyżce podatków. – Jeśli się uprze i będzie wetował albo przeszkadzał, to daleko nie zajedziemy – powiedział Tusk.
[srodtytul]NBP odda zysk... albo nie[/srodtytul]