Deficyt na rachunku bieżącym w ujęciu dwunastomiesięcznym spadł w maju do 2,9 proc. PKB, podczas gdy w kwietniu wynosił 3,5 proc. PKB.Majowe dane na temat bilansu płatniczego są pozytywnym zaskoczeniem dla analityków bankowych. Przewidywali, że nadwyżka w porównaniu z kwietniem będzie dużo niższa – średnia przewidywań rynkowych kształtowała się na poziomie ok. 100 mln euro.
Spadek deficytu bieżącego w ostatnim miesiącu wynika przede wszystkim ze spadku obrotów handlowych. Eksport wyniósł 7,59 mld euro i był o 23,8 proc. niższy niż rok wcześniej. Import tymczasem spadł do poziomu 7,65 mld euro (oznacza to spadek o 32,8 proc. w skali roku).– Dane te wskazują na znaczne skurczenie się wymiany handlowej z zagranicą w wyniku recesji w globalnej gospodarce i spowolnienia wzrostu gospodarczego w Polsce. Jednak wobec kryzysu finansowego na świecie i związanych z tym perturbacji dodatnie saldo obrotów na rachunku bieżącym jest korzystne dla finansów państwa – uważa Roman Przasnyski, analityk Gold Finance.
Saldo handlowe poprawiło się m.in. ze względu na wzrost eksportu samochodów osobowych. Był on w maju o 2,7 proc. większy niż rok wcześniej. Powody są dwa: korzystne kształtowanie się kursu złotego oraz uruchomienie przez nie-miecki rząd subwencji na kupno aut.Jak wynika z danych NBP, nasze przychody z tytułu usług, w porównaniu z majem 2008 r., spadły o 25,3 proc., do poziomu 1,51 mld euro, a wartość rozchodów zmniejszyła się o 28 proc. i wyniosła 1,28 mld euro. Saldo usług było dodatnie i wyniosło 235 mln euro.
Analitycy zwracają uwagę na 474 mln euro odpływu zagranicznych inwestycji bezpośrednich. To najgorszy miesięczny wynik w historii. Wynika z bardzo niskiego tempa napływu kapitału do Polski, przy jednoczesnym spłacaniu przez założone w kraju spółki kredytów otrzymanych od inwestorów bezpośrednich (zapłacone w maju raty to w sumie 554 mln euro).
Sytuację od strony finansowej poprawia jednak większy napływ zagranicznych inwestycji portfelowych (w maju wyniosły 1,59 mld euro, wobec nieco ponad 1 mld euro w kwietniu).