Produkcja sprzedana przemysłu była w czerwcu o 4,3 proc. mniejsza niż rok wcześniej – podał w piątek GUS. Dane okazały się lepsze, niż oczekiwali analitycy. Ekonomiści ankietowani przez „Parkiet” spodziewali się spadku produkcji o 6 proc. w skali roku. Czy najgorsze w przemyśle jest już za nami? Pozytywnym sygnałem jest to, że czerwiec był piątym z rzędu miesiącem poprawy wyników przemysłu. Specjaliści są jednak ostrożni w ocenach.
Analitycy ING Banku Śląskiego zauważają, że dane lepsze od oczekiwanych mogą brać się stąd, że firmy zakończyły już proces ograniczania zapasów. Magazyny były opróżniane ze względu na obawy dotyczące przyszłego popytu, a to miało dodatkowy negatywny wpływ na wyniki przemysłu. Teraz – według ING BSK – proces ograniczania zapasów przebiega wolniej. Jest to czynnik, który poprawia nieco wyniki produkcji sprzedanej.
Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że w drugiej połowie roku w przemyśle nie będzie łatwo o poprawę. Według ING BSK decydować o tym będzie słabnący popyt wewnętrzny. Czwartkowe dane z rynku pracy są sygnałem, że należy się spodziewać wyraźnie niższej dynamiki konsumpcji. Do tego dojdzie spadek inwestycji. Źródłem poprawy wyników przemysłu może być jedynie eksport, któremu sprzyja niski kurs złotego.
Zdaniem Adama Czerniaka, ekonomisty Invest-Banku, osłabienie popytu sprawi, że w wynikach przemysłu pojawią się efekty wtórne. W końcówce roku analityk spodziewa się średniego spadku produkcji rzędu 3,5 proc.Bardziej optymistyczni są analitycy Banku BPH. Ich zdaniem, są szanse na to, by pod koniec roku w statystykach przemysłu pojawił się już wzrost.
W czerwcu spadku udało się uniknąć firmom budowlanym. Dla nich całe półrocze zakończyło się wzrostem sprzedaży – o 1,4 proc. W przemyśle sprzedaż była w pierwszej połowie roku o 8,3 proc. niższa niż rok wcześniej.