Prezes Urzędu Regulacji Energetyki rozstrzygnął spór między należącą do szwedzkiego Vattenfalla spółką dystrybucyjną a należącym do Polskiej Grupy Energetycznej Łódzkim Zakładem Energetycznym.
Problem do urzędu zgłosiła spółka z Łodzi. Dzięki decyzji ŁZE będzie teraz mógł sprzedawać energię odbiorcom mieszkającym bądź prowadzącym działalność na obszarze działania Vattenfall Distribution (przed prywatyzacją Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny). Dystrybutor nie będzie mógł – tak jak chciał – pobierać od łódzkiego zakładu opłat za dokonywanie odczytów liczników w przypadkach zmiany sprzedawcy przez odbiorcę.
[srodtytul]Utrudnienia będą znoszone[/srodtytul]
– Decyzja ta otwiera dostęp do lokalnego rynku oraz chroni kieszeń odbiorcy końcowego. Rozstrzygając spór między sprzedawcą a dystrybutorem uznałem, że nie ma podstaw, aby pobierać dodatkowe opłaty za odczyt licznika. Nie ma powodu, aby odbiorca ponosił jakiekolwiek koszty zmiany sprzedawcy – mówi prezes URE Mariusz Swora. – W przyszłości można się spodziewać więcej takich decyzji otwierających dostęp do lokalnych rynków w interesie konkurencji i konsumentów – dodał.
W Polsce jest kilkunastu dystrybutorów energii elektrycznej. Zajmują się obsługą sieci średnich i niskich napięć i są swoistymi lokalnymi monopolistami. Spółki obrotu to te, które zajmują się sprzedażą energii odbiorcom końcowym. Aby sprzedawca mógł prowadzić działalność na terenie objętym działalnością Operatora Systemu Dystrybucyjnego, musi mieć z nim podpisaną tzw. generalną umowę o dystrybucji.