W kryzysie mniej prezentów od firm

Spotkania wigilijne, dodatkowe świadczenia dla pracowników, upominki i firmowe kalendarze dla klientów. Wszystko jest, jak w latach ubiegłych. Ale skromniej

Publikacja: 28.12.2009 07:59

W kryzysie nie ma już przedświątecznych wyjazdów do SPA dla pracowników firmy. Niewielu pracodawców

W kryzysie nie ma już przedświątecznych wyjazdów do SPA dla pracowników firmy. Niewielu pracodawców decydowało się na organizację spotkania wigilijnego w restauracji

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak mw Michał Walczak

W kryzysie nie ma już przedświątecznych wyjazdów do SPA dla pracowników firmy. Niewielu pracodawców decydowało się na organizację spotkania wigilijnego w restauracji. Każdy stara się jednak w jakiś sposób obdarować zatrudnionego, aby nawet w chudych czasach pracownik mógł poczuć się doceniony.

[srodtytul]Nowocześnie...[/srodtytul]

Najczęstszą formą świątecznego podarunku są bony i paczki świąteczne. Pracownicy sieci sklepów Makro Cash and Carry deklarują, że takiego ruchu klientów płacących za zakupy talonami w poprzednich latach nie widzieli. Pracodawcy chętnie korzystają z tego, że w wyniku znowelizowanej w lipcu ustawy o PIT z podatku zwolnione są świadczenia dla pracownika ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych do kwoty 380 zł.

Nic więc dziwnego, że hitem stały się w tym roku przedpłacone karty podarunkowe. Adam Kompowski, prezes zarządu Bonus Systems Polska, firmy, która takie karty emituje, zaznacza, że to dobra forma gratyfikacji, tym bardziej że skala oszczędności, które wiążą się z tym sposobem premiowania, jest bardzo czytelna. – Jeśli pracownicy otrzymają karty o wartości 380 zł, to na jednej karcie – w porównaniu z tradycyjną premią – firma oszczędza 70,72 zł, a pracownik 81,61 zł – wylicza Kompowski.

W wypadku spółki lub instytucji zatrudniającej 200 pracowników dla zakładu pracy to ponad 16 tys. zł oszczędności. I jeszcze jedno: jeśli za towary o wartości np. 190 zł zapłacimy kuponem o nominale 200 zł, nie otrzymamy reszty. Przy karcie taki problem nie istnieje: zostanie z niej ściągnięta dokładnie taka suma, jaką chcemy wydać.

[srodtytul]...albo tradycyjnie[/srodtytul]

Są jednak firmy, które pozostają wierne swoim zwyczajom. Sieć Biedronka, zatrudniająca ok. 25 tys. osób, umożliwia każdemu pracownikowi, który zarabia mniej niż 4 tys. zł miesięcznie, skomponowanie własnego koszyka świątecznego z produktów o wartości 300 zł. Oprócz tego wręczono tradycyjne paczki świąteczne dla dzieci pracowników. Zarząd firmy zapewnia, że pod tym względem nic się nie zmieniło w porównaniu z poprzednimi latami – świadczenia świąteczne pozostały na niezmienionym poziomie.

[srodtytul]Prezenty ofiarą konsekwencji[/srodtytul]

Biedronka jest jednak wyjątkiem. – Z moich obserwacji wynika, że nawet jeśli ze względów czysto finansowych nie ma potrzeby, aby świąteczne podarunki ograniczać w związku z kryzysem, firmy i tak to robią – mówi Magdalena Majek, menedżer w firmie Euro RSCG Sensors. – Szefowie chcą być konsekwentni, a w poprzednich miesiącach podejmowali decyzje o cięciach w wydatkach na rozwój pracowników czy wręcz o redukcji etatów.

Oszczędzają też bogaci. Deloitte celebruje Boże Narodzenie i Nowy Rok, ale – jak zapewnia Ewa Rzeczkowska, rzeczniczka firmy – nieco skromniej. – Nasi pracownicy otrzymują kalendarze przygotowane specjalnie z okazji 20-lecia firmy, z jej historią na tle wydarzeń w Polsce. Kalendarz został zilustrowany zdjęciami wykonanymi przez samych pracowników. Leitmotivem kalendarza jest Polska – wyjaśnia przedstawicielka firmy doradczej.

[srodtytul]Umacnianie relacji[/srodtytul]

Także firmy PR-owe dostrzegają, że ich klienci stawiają na oszczędności. Maria Węsierska z Martis Consulting wskazuje, że firmy w kryzysie zdecydowanie ostrożniej podchodzą do każdych wydatków, więc również starają się ograniczyć koszty organizacji spotkań świątecznych czy upominków.

– Ale pozycje te nie zniknęły zupełnie z budżetów firm, z którymi współpracujemy – wyjaśnia Węsierska. – Okres świąteczny spółki wykorzystują głównie na umacnianie relacji z klientami i ze swoimi pracownikami.

[srodtytul]Nie przeliczysz na pieniądze[/srodtytul]

Są też przedsiębiorstwa, które postanowiły wynagrodzić swoich pracowników w sposób niekonwencjonalny. – Pracownik stanowi najcenniejszą wartość firmy – zapewnia Andrzej Wypych, dyrektor personalny ArcelorMittal Poland, właściciela sześciu hut stali zatrudniającego ponad 10 tys. pracowników. – Dlatego kontynuujemy naszą politykę doceniania pracowników oraz utrzymywania dobrych relacji z partnerami biznesowymi.

Jednak w tym roku, ze względu na trudniejszą sytuację ekonomiczną, zmniejszamy skalę naszych działań.Pracownicy ArcelorMittal Poland dostali więc od pracodawcy coś niematerialnego, czego nie można przeliczyć na pieniądze – czas. Nie oznacza to jednak, że mieli go całkowicie dla siebie. 11 grudnia w godzinach pracy mogli pomagać potrzebującym poza firmą.

Hutnicy przez jeden dzień opiekowali się osobami starszymi i dziećmi ze świetlic środowiskowych. Inni na jeden dzień zamienili się w nauczycieli języka angielskiego. Jeszcze inni w przewodników turystycznych oprowadzających dzieci z placówek opiekuńczych po hucie Sendzimira czy wystawie gołębi w Krakowie. Ekipy pracowników w ramach przedświątecznych porządków odnowiły pomieszczenia w lokalnych szkołach.

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację