Z nowym rokiem rosną stawki podatków od nieruchomości, gruntów, środków transportu oraz opłaty targowe czy uzdrowiskowe. Minister finansów zaproponował kilkuprocentową podwyżkę, określając górną granicę danin, jakie samorządy mogą nałożyć na mieszkańców, np. opłaty gruntowe wzrosną do kilkunastu groszy za metr kwadratowy, w odniesieniu zaś do mieszkań i lokali nawet do 70 groszy za mkw. Nawet o 50 zł samorządy mogą też podnieść podatek od środków transportowych.
[srodtytul]Rośnie, ale nie na maksa[/srodtytul]
Okazuje się jednak, że mimo spowolnienia i wyraźnie niższych wpływów do kas samorządów z tytułu podatków dochodowych nie wszystkie wprowadzą maksymalne stawki opłat. – Zdecydowaliśmy się podnieść wyłącznie podatek od nieruchomości i gruntów – wyjaśnia Barbara Sajnaj, skarbnik Poznania. – W tych przypadkach mieszkańcy będą musieli płacić tyle, ile określił minister finansów. Nie ruszamy podatku od środków transportu.
Wysokość opłat za auta ciężarowe i naczepy zostaje na poziomie z 2009 r. Powód? W ciągu roku włodarze zaobserwowali, że w regionie coraz mniej jest przedsiębiorców z tej branży. Aby ich zachęcić do kontynuowania działalności, Poznań zamroził podatki. Nie zmienia się też wysokość opłaty za psa, i za każdego właściciele płacić będą 55 zł.
Także gdańszczanie mogą liczyć na taryfę ulgową. Według Anny Dobrowolskiej z kancelarii prezydenta Gdańska wprawdzie podatek od nieruchomości rośnie na Wybrzeżu o średnio od 3,53–4,8 proc., jednak np. organizacje pożytku publicznego, czy firmy i osoby świadczące usługi zdrowotne będą płacić znacznie mniej niż chciał rząd.