Brak perspektyw redukcji długu

Jedyną szansą na zmniejszenie skali zadłużenia jest wyższy wzrost gospodarczy – oceniają ekonomiści. Rosnący dług będzie wiązać ręce przyszłym ekipom rządowym

Publikacja: 31.12.2009 07:06

Brak perspektyw redukcji długu

Foto: GG Parkiet

Tylko przez pierwszych dziesięć miesięcy 2009 r. zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło o 52 mld zł. W 2010 r. rząd powinien wykupić papiery za rekordowe 128,5 mld zł. Zobowiązania jeszcze wzrosną – budżet na przyszły rok przewiduje bowiem rekordowy deficyt 52,2 mld zł. Już teraz harmonogram spłat pożyczek i wykupu obligacji sięga 2055 r. Wiadomo, że przez dziesięć kolejnych lat wydawać będziemy na ten cel 20–70 mld zł rocznie.

[srodtytul]Rolowanie, a nie spłata[/srodtytul]

Dilerzy podkreślają, że w takiej sytuacji kalendarz spłat będzie zarówno dla resortu finansów, jak i samych inwestorów coraz ważniejszy. Tym bardziej że większość ekonomistów nie wierzy w ograniczenie zobowiązań.

– Na perspektywę szybkiego oddłużenia nie ma co liczyć. Trzeba starać się zmniejszać wydatki publiczne i rozsądnie planować kolejne budżety. Największą szansą na zmniejszenie skali zadłużenia jest wysoki wzrost gospodarczy – mówi Wiesław Szczuka, doradca zarządu BRE Banku i były wiceminister finansów.

Rządowa strategia zarządzania długiem mówi przede wszystkim o ograniczeniu kosztów obsługi zadłużenia (przekraczają 30 mld zł rocznie). Trudno w niej znaleźć zapisy wskazujące, w jaki sposób może dojść do zmniejszenia zobowiązań Skarbu Państwa, sięgających już 640 mld zł.

Przedstawiciele resortu podkreślają, że skala emisji papierów skarbowych jest pochodną politycznych decyzji o kształcie budżetu. Potwierdzają jednak, że trudno oczekiwać, aby rząd spłacał masowo swoje zobowiązania. W większości przypadków dochodzi bowiem do tzw. rolowania, czyli zmian zapadających obligacji na nowo emitowane.

[srodtytul]Uwaga na światowy trend[/srodtytul]

Ekonomiści konstatują ze smutkiem, że taka polityka prowadzi do większego obciążenia przyszłych pokoleń. – Rosnący dług oznacza, że pojawiają się nowe wydatki sztywne w przyszłości, co jeszcze bardziej wiąże ręce przyszłym ekipom. Najważniejsze jednak, przy jakim poziomie zadłużenia inwestorzy zaczną wątpić w możliwość jego spłaty.

Testujemy te możliwości – mówi Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club i były wiceminister finansów. Dodaje, że duży przyrost zadłużenia w innych krajach doprowadzić może w przyszłości do wzrostu rentowności na światowych rynkach długu, co dotknie również Polski. – Jak dotąd koszty obsługi zadłużenia są relatywnie niskie, ale warto pamiętać, że w finansach publicznych procesy dzieją się często dość szybko – przestrzega Gomułka.

Spokojniejszy jest Wiesław Szczuka. – Wydawało się, że ciężko będzie spłacić piętrzące się zobowiązania wobec Klubu Paryskiego. Odpowiednio wcześniej udało się jednak uregulować spłatę, rolując ją na papiery o dłuższym terminie wykupu – przypomina.

Gospodarka krajowa
Polska wśród liderów AI w regionie. Biznes ma jednak pewne „ale”
Gospodarka krajowa
Tusk spotkał się ze zespołem Brzoski. Upraszczanie przepisów będzie „stałą filozofią”
Gospodarka krajowa
Premier na GPW. Znów duże oczekiwania i znów duże rozczarowanie rynku
Gospodarka krajowa
To ta projekcja inflacji przekonała RPP do obniżki stóp procentowych
Gospodarka krajowa
Adam Glapiński, prezes NBP: RPP jest skłonna dalej obniżać stopy procentowe
Gospodarka krajowa
Niespodzianka. RPP obniżyła stopy procentowe